Ojjjj.. następna powątpiewa w swoją matczyną opiekę nad dzieckiem. Nie ma co myśleć, że jest się złą mamą bo nie umie się pomóc swojemu dziecku.. Zauważ, że trudno jest nam porozumieć się ze swoim maleństwem. Ono nam płaczem próbuje uświadomić, że coś mu jest a my nie potrafimy trafić w sedno sprawy. Przecież to normalne. Kiedy mój Norbert tak płacze i mi samej przez jego płacz łzy lecą to myślę sobie, że za jakiś czas to się skończy, że coraz łatwiej będzie zrozumieć dziecko. To tylko kwestia czasu.
A jeśli chodzi o płacz Majki.. to może kolkę ma - może łapczywie je i przez to powietrza się mała nałyka.
Wczoraj Norbert jak się obudził po 10 rano to nie spał do 16. Ja go rano nakarmiłam, przewinęłam a on mi tak płakał, przysypiał, co się go odłożyło oo łóżeczka to się rozbudzał i znów popłakiwał. Trudno dociec co dzieciom dolega..
Nie załamuj się więc Iwona
Pomyśl też, że nie jesteś jedyną mamą, która nie umie pomóc maleństwu. Każda z nas ma z tym problem. Każdej z nas dzieci płaczą, a my nie wiemy co jest powodem.