czesc dziewczyny, ja tak na chwileczke :)
Widze ze cos fala przeziebien idzie przez wrzesniowe dzieci, cale szczescie poki co Nell ok :) Ciekawe kiedy pierwszy raz ja dopadnie, bo az dziwne ze nic jej nie jest, my smarkamy, kichamy, laze po centrach handlowych a ta poki co nic.
Z tym siusiakiem, a raczej z tymi lekarzami - "specjalistami" to matko boska, kogo sluchac????
No i temat "jedzonko" :) kiedys nam mamy podawaly jak mialysmy po 2-3 miesiace i zyjemy wiec nie sadze aby to mialo jakis niewiadomo jaki wplyw na dzieci. JA czekam az Nell skonczy 4 miechy i tez jej zaczne podawac. Aaaa, chcialam wam tylko powiedziec ze jak wasze dzieci maja klopoty w kupami to unikajcie lepiej sloiczkow gdzie jako dodtek wystepuja jagody, po nich jeszcze gorzej sie wyproznic!
A tak w zasadzie pisze aby Wam powiedziec o spotkaniu z Eksem. No wiec dziewczyny bylo ok. kamien spadl mi z serca. Waidomo nie rzucilismy sie sobie na szyje, ale bylo kulturalnie, przyjemnie i spokojnie. Zuzia z ojcem nawiazala szybko dobry kontakt, spiewala mu i mowila wierszyki, ukladali gre, rozmawiali, ona przytulala sie nawet do niego . oboje byli zadowoleni wiec i ja jestem :) Zeby tylko on jeszcze umial ze mna spokojnie gadac mam nadzieje ze skonczy sie faza przepychanek miedzy nami i bedziemy potrafili wzajemnie sie szanowac i rozumiec (moje marzenie). Dla dobra nas wszytskich. Ale dziekuje wam, bo kciukaski pomogly :D
A po spotkaniu z ojcem Zuzi dalam telefon by pogadala z J. (ktorego tez nazywa tata), i wtedy sie do niego rozplakala i mowila mu ze za nim teskni, bidulka. Nie wiem, moze miala wyrzuty jakiies ze ze swoim bilogicznym tata dobry kontakt zlapala. Oj te nasze dzieciaczki Czsami to juz nie wiem co mowic, co robic.......
Nell juz spi, Zuzi czyta babcia. JA ide sie myc wiec papatki