No, pączuszki...hehehe...
Sikorka masz racje, najpierw się napchamy a potem miesiąc będziemy wypominać każdy kilogram i fałdę...
To co? spotkanie w maju? bo o ile mnie pamięć nie myli,
Glizdunie będą wśród nas???
Jagódka, o w sumie Tobie najbardziej ma się ta kuchania podobać, ale zawsze milej jak się podoba wszystkim prawda? no i teraz rób kolację w fartuszku i daj zdjęcia!!!
Doris, aleś pojechała z tymi naleśnikami...mniam!!! a ja na kolację zjem grzaneczki...mężuś robi...ciekawe jak to się skończy
Sikorka, to masz synka na medal!!!
A moje dziecko się nauczyło pokazywać, jaki ma kaszel...i kaszle cały dzień tak, że zedrze gardło!!! och, ubaw jest...
Lady, nie kumam...dasz małej poduszkę do łóżeczka? i czego się boisz? moja wciaż śpi na takiej cieniusiej podusi...w dzień to często usypia twarzą w pościeli i nie ma zamiau się obrucić...więc jak uśnie to ją sprawdzam. Ale w nocy śpi ładnie...
dobra, lecę popilnować kolacji...hehehe...
Młoda usnęła, oby spokojnie noc przespała. Ja jutro znów na 15 do pracy...ale jeszcze 3dni i wolne...
Na niedzielę chyba zwiozę se teściową, bo ma urodziny..I chcieli wszyscy przyjechać, z małą Zuzią...(kur...żebym co?ja wyprawiała urodziny teściowej czy jak???), ale Hanka taka niepewna z tym katarem to nie przyjadą...stwierdzili, że wtedy za tydzień...Pewnie bym musiała wielki bal robić...więc wymyśliłam, że J przywiezie mamę na weekend i już...
dobra, bo młoda coś sapie...pa!