lucy, to miłego sprzątanka
Madziorka, moja studniówka najpóźniej, bo tak napawdę termin mam na początek lipca, ale na pierwszej wizycie moja ginka wyliczyła na czerwiec i zaczęłam bywać w "czerwcówkach". A jak się później termin przesunął na początek lipca to już nie chciałam się przenosić, bo jakoś tutaj mi fajnie było.
Zmykam kochane, zrobię mężusiowi kolację, bo niedługo wróci z siatkówki. Jej, też bym się poruszała jak za dawnych (znaczy przedciążowych) czasów, ale boję się zbyt forsować żeby Maluszkowi nie zaszkodzić. A swoje kochanie chcę jakoś pocieszyć, bo chodzi taki przybity po tej stracie portfela... Dobre jedzonko zawsze na Niego działa hehe
.