o, ja pierwsza :)
Kasiu, Asiu, nie można mieć wszytskiego...a ja ani przespanych nocy ani Jasia komu podrzucić, mówię Wam, czasem jestem bliska obłędu...
a my w sobotę byliśmy na 1 urodzinkach Sabinki, było duzo dzieciaków, i było super :)
a w niedzielę odwiedziliśmy Maritkę, tak się cieszyłąm na to spotkano, i co?
Jaś właśnie tak robił, jakiś atak zębów był chyba, bo strasznie płakał przez 2 godz, w końcu musieliśmy uciekać, bo już dłużej nie można było tego wytrzmać
Ale Bartek robi przepyszny rosół, niebo w gębie!
A Różeńka jest śliczna i słodziutka, i jeszcze malusia :)
A Lila też śliczna, duża, zalotnica, że hej, cały czas Jasia czarowała, w oczka mu zaglądała, całować chciała
Lilcia fajnie już coś próbuje zagadywać :)
Szczerze mówiąc to się spodziewałam umęczonej dwójką dzieci rodziny
a oni tryskają humorkami - jak zawsze, Maritka chyba na duracele działa, bo ja sobie nie wyobrażam skąd ona ma tyle energii, a jaki porządek u nich, makto, weszłam do siebie, i jakbym do śmietnika wstąpiła
zdjęć mam mało przez JAsia
MAritko, następnym razem sobie odbijemy, prawda?
A i jeszcze - Ci facecie naprawdę sa bystrzakami, mój Daniel postawił kubek Jasiowy gdzieś potem szuka i szuka, Maritka tylko weszła do niego i kubek w sekundę znalazła, po prostu