Pruedence współczuję, ale na pewno wszystko będzie dobrze. A co to się dzieje, to jakaś grypa czy też rotawirusy? Dobrze, że macie osobną salę. A egzamin- no cóż, jakoś to będzie. Ja wiem sama po sobie, że dziecko reorganizuje wszystko. Tak więc się nie martw. Głowa do góry.
My ząbków dalej nie mamy. Wczoraj babcia oglądala i stwierdziła, że już są pod spodem, ale jeszcze nie idą i jeszcze chwilę trzeba czekać. Oceniła ogólny rozwój wnusi, ale generalnie nie jak lekarz, a raczej jak babcia, czyli w ogóle wniebowzięta, ze wnusia już jest u nich.
A Amisiek najpierw przerażony, szukała nas, a potem się rozbrykała i zaczęła gadać i dokazywać, że hej. Ogólny zachwyt. Oczywiście było śmiechu, ze kamieni do fotelika napchaliśmy, a nie Amiśki.
Mąż mnie zdenerwował, bo nie dał mi samochodu. Stwierdziłam, że nie wsiądę do jego jako kierowca i będziemy jeżdzić do rodziców na dwa i oczywiście on będzie płacił za paliwo i za wszystko i w ogole, to otwieram konto na swoje pieniądze i mam na waciki, a resztę niech on załatwia. Przeprosił, ale postanowilam, ze i tak podział. Zobaczymy na święta, kiedy będzie chciał sobie wypić, a ja powiem, że nie, bo nie jadę jego autem heheh.
Pogoda u nas piękna.
Amisia nie choruje narazie, ale też nie mamy w ogóle kontaktu z innymi ludźmi, ale niestety od jutra zaczynamy jeździć. Najpierw na moją uczelnię, a potem na psychologię i pewnie znowu coś złapie. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby po wizycie tam byla zdrowa. Ale cóż, wyjścia nie mam.
[ Dodano: 2008-02-04, 09:35 ]No i koniec 6. miesiąca to koniec ochrony moimi przeciwciałami. I się pewnie zacznie. Ale może nie bo te mleka też maja jakieś wartości ochronne. Amisiek jeszcze jest pod ochroną ten miesiąc, bo w przyszłym zaczynamu oduczać nocnego jedzenia i odstawiamy.
Teściowa mówiła, że są dzieci, które się odstawiają od piersi same i jest to bardzo częste, zwłaszcza, kiedy zauważają, że jedzenie w inny sposób niż z piersi jest łatwiejsze. Tak więc całkiem możliwe,że i Amisiek tak w tej chwili robi. Tak naprwdę zostalo tylko wieczorne karmienie i w nocy, a tak już nie chce nic.