zirafka, mój mąż jest słodki jak się napije, więc też mam luz.
Zona, co do policji, ja się nie zawiodłam, zawsze się wywiązują. Trzeba sobie zalozyc "niebieska karte" czy jak to się tam nazywa i próbować walczyć z draniem. Zbyt wiele kobiet ze wstydu siedzi cicho. My jestesmy coraz odwazniejsze i silniejsze, ale nasze babcie i mamy czesto pozwalaja soba pomiatac, bo sa zbyt mało pewne siebei. A pomoc na nich czeka, tylko trzeba po nią siegnąć - nie tu to tam... Takie moje zdanie.
Co do ciuszków, ja zaczelam kupoiwac w siódmym miesiącu, kilka w rozmiarze 56, kilka w 62. W styczniu zaczęły mi kolezanki znosic, tesciowa i zrobiło się z tego duzo. Tak samo się zrobiło, choć też sama nie chciałam tego duzo miec przed urodzeniem mojego synusia