Mariola, dobrze mieć lekarza w rodzinie
Mówicie o nieprzespanych nockach.. ja mogę powiedzieć dokładnie to samo
Norbert wczoraj nie mógł kupki coś zrobić i strasznie go to męczyło. Już w ciągu dnia się spinał. Na spacerze byliśmy to jak nigdy krzywił się co chwilę i popłakiwał. Jak wróciliśmy do domu to męczyliśmy się tak od 18 do 3 w nocy
Przy czym na początku kompletnie nie wiedziałam co mu jest. Najpierw delikatniej płakał, lekko przysypiał ale co chwilę się wybudzał. Karmiłam go, dawałam mu wodę koperkową, herbatkę na trawienie i nic. Płakałam.. a może i raczej ryczałam razem z nim. Nie miałam czasu zjeść, nawet do toalety pójść - nie dał mi odstąpić siebie na krok. Tylko na rękach się chwilowo uspokajał a mi kręgosłup już wysiadał. Jego płacz później już był nieustającym wrzaskiem. Jak zaczął sadzić śmierdzące bąki to pomyślałam sobie, że nie robił kupki cały dzień i może to go męczy. Wreszcie koło 3 w nocy wyszło mu to dziadostwo a maleńki usnął spokojnie. Rano jak wstałam na karmienie o 8 byłam jak żywy trup.
Jak usypiacie swoje bąbelki po wieczornej kąpieli jak kładziecie je do spania? Wkładacie do łóżeczka i same usypiają, czy lulacie je na rękach i potem hop delikatnie do łóżeczka?