Cześc dziewczyny... mały mnie wczoraj zmordował... jak wstał o 7.30 tak do 22 może z 3 godziny łącznie pospał-byłam pół martwa wieczorem, w końcu jak zasnął to oboje z Kuba padliśmy jak kawki w ciuchach-nawet małego nie wykąpaliśmy z tego wszystkiego, obudził nas nagle o 1 w nocy i byliśmy zdziwieni-jakaś dziura czasowa?
ale za to w nocy 2 razy tylko na jedzonko wstawałam. Obudziliśmy się o 8.30 spoiłam małego herbatką przed pobraniem krwi, bo ostatnio nie chciała lecieć... Był znowu bardzo dzielny, a tym razem aż 2 fioleczki panie pobierały... po południu będą wyniki-mam nadzieję, że bilirubina spada na łeb na szyję
Z kupkami u nas nie ma kłopotu, bo mały prawie przy każdym karmieniu-w trakcie, robi kupkę, że aż się spiochy trzęsą, czasami go brzuszek boli, ale nie ma długich napadów-wczoraj płakał bardzo i się prężył, włączyłam suszarkę do włosów, bo go to uspokaja, położyłam pieluszkę na brzusio i grzałam tą suszarką-dwie pieczenie na jednym ogniu
pogniotłam go, za chwilę się rozluźnił i już było po bólu, ale i tak nie spał cały dzień... wieczorem mi płakał, ale nie potrafiłam odnaleźć przyczyny, już mi się czasami zdaje, że on płacze zupełnie bez powodu
dzisiaj od rana jest spokojny, a teraz śpi-mam nadzieję, że sobie nie odrobi w nocy
[ Dodano: 2008-02-14, 13:51 ]Ach, właśnie... dużo miłości na walentynki