U nas nocka ok. Chociaz Jasiu obudzil sie o 2 z placzem, cos siemu musialo przysnic. Musialam go przytulic i potem jeszcze dlugo poplakiwal, tak sie mi wydaje ze czegos sie bal. Wzielam go do nas do lozka i musialam trzymac za raczke dopoki nie zasnal. Na jedzonko obudzil sie o 5.30, a potem spalismy jeszcze do 9.30. Zaliczylismy juz spacerek. Tak sobie mysle, ze jeszcze tydzien i zamontuje spacerowke, bo ta gondolka coraz mniejsza. Wydaje sie mi ze juz mu w niej niewygodnie.
Czuje sie fatalnie bo bola mnie plecy po prawej stronie na dole... Ale to bola strasznie, normalnie sie zgiac nie moge, nawet jak leze to mnie boli. Nie wiem od czego?? Moze mnie zawialo?? Kto tam wie... Mam nadzieje ze szybkom przejdzie bo nawet ciezko mi Jasia przebierac.
Lalka ja nie karmilam wogole... Niestety. Dzis juz moge o tym mowic, ale swojego czasu temat karmienia dzialal na mnie jak plachta na byka

Wybaczcie ze tylko tyle ale plecy... aaaauuuuu