witajcie
wczoraj juz nie mogłam, bo kurcze jak jeden poszedł to drugi przyszedł i tak zleciało do 22, a tak pozno to ja juz kompa
odpalam...
a dzis juz spacer zaliczony i temp faktycznie z 20 stopni jest
w koncu zaczyna sie normalna wiosna
dzis maja mi dowiezc drzwi co zamowiłam, zeby zamknac dojscie do schodow..hurra w koncu..no Mili bedzie mogła swobodnie sie poruszac bez obaw ze zleci ze schodow..
co do tego spotkania to moze faktycznie lepiej w lipcu czy sierpniu..chodzi mi o wakacje, chyba bedzie najlepiej z organizacja..a miejsce no coz..nie ma takiego do ktorego kazda by miała blisko??no chyba nie...do W-wy daleko, autem dojechac kupe czasu a pociag drogi jak dla mnie zeby tam i z powrotem, no a sama sie nie puszcze tak daleko od domu, bo ja z tych wystrachanych nowym
trzeba cos wykombinowac i ustalic i ktora
bedzie mogła to przyjedzie...
ewcik fajnie by było..Irmina jak da rade to juz bedzie nas 4
dla Jagodki za " dzidzie
i dla Mayi za wedrowki po mieszkaniu i na dworze..na prawde super..
a Mila zaczyna coraz czesciej stac sama i rzuca sie do drogi jakby zapomniała ze trzeba ruszac nozkami..
ostatnie dwa dni przechodzi sama siebie w raczkowaniu i chodzeniu koło mebli itp
[ Dodano: 2008-04-11, 12:50 ]
kamizela a ty mogłas tak zrezygnowac ze stazu bez zadnych konsekwencji??