hejka
my po nocce dosc kiepskiej dzis chyba znow sie odzywały zeby..ale zeby sie w koncu pojawiły to nie. Obyło sie bez czopka bo biedactwo zasneło na mamusi i potem jak ja odozyłam to obudziała sie przed 7..no i oczywiscie zas nas dopadł katar

no to jest nie mozliwe, juz dwie noce temu cos jej tam swiszczało w nosku ale wczoraj nic, a dzis rano to juz ciąpy jak sie patrzy

ciekawe jak długo teraz nas potrzyma..
pogoda do nonono, deszczowo i nie ładnie, weic bedziemy sie meczyc cały dzien w domu
sikorka ja bym sie do tych kozienic przejechała
zbora no nie przesadzajmy zas z balem, ok 16 osob, ale chciałam sobie zaoszczedzic tej roboty, jak tyle samo by mnie to wyszło z tym kateringiem, ale trudno, zagonie mame i Arka do roboty i jakos cos wymyslimy..ale miałam taka gromade na swieta i kiepsko nam to wyszło, tzn organizacyjnie..obiad itp..a tesciowa mi jeszcze wtedy powiedziała, tzn nie mi konkretnie ale swojej mamie co siedzieła obok niej i była jakas niezadowolona" no wiesz ona pierwszy raz cos takiego przygotowuje dojdzie do wprawy "normalnie tej rozmowy ich nie zapomne do konca zycia bo bardzo mnie zasmuciła, nie dosc ze zaprosiłam to jeszcze narzekaja
kate gratuluje zakupu..mi sie wczoraj tez dostała wiosenna bluzeczka
az sie dziwie Arkowi ze nic mi nie narzeka na te moje zakupy bo ostatnio odkad moja siostra otworzyła własny interes kupuje u niej co chwile cos nowego

hi hi
teraz ide pofikac z moja uciapana kruszynka