No ja w koncu jestem, bo wczoraj to urwanie głowy miałam bo nie dosc ze mama mi sie rozchorowała i w łózeczku lezy, tatę dopadły korzonki jakies 3 tygodnie temu i chyba mu sie spodobało to siedzenie i nic nie robienie bo dalej niby chory mimo ze juz 20 zastrzyków wziałą, ale my sie smiejemy ze on hipohondrykiem jest bo ciagle go cos boli, szykie i pewnie juz raka ma
i codzinnie go cos innego boli
wiec jzu sie przyzwyczailismy
A maluch wczoraj tez jakis maruderek, bo nie ma sie co dziwic bo babcia i dziadek w domku i nikt go na raczki nie chciał brac, tylko ciagle mama i mama
A popołudniu mezus wrócił i z kuzynem wkoncu mi szafe poskłądali
chociaz jeszcze półki trzeba w srodku zrobic i wykonczyc ja, ale szafa juz stoi
No to chyba tyle tego mojego nazekania
Basiu fajny wózeczek i jak się nawet Wiki podoba to na pewno Tadzikowi tez do gustu przypadnie
.
A co do spotkania to mi tam pasuje ta opcja z Karczma bo zawsze to można się jeszcze na jakiegos torcika weselnego załapać, a ja licze na to ze jednak będzie sliczna pogoda i będziemy mogły na podwóreczku sobie posiedzieć
Basiu a uwierz mi 40 minut to niedługo czekanai na jedzonko, bo wczoraj zamówilismy sobie pizze i przywiezli nam ja po dwóch telefonach po 2,5 godziny
jeszcze tyle to ja nie czekałam na jedzonko
a facet sie mnie jeszcze w drzwiach pyta czy jednak chcę to pizze
a nam juz żoładki do kregosłupa poprzyklejały
Madziorka to udanego grilla zycze, mi tez się już marzy jakas impreza na ogródeczku ale jak na razie pogoda raczej nie sprzyja
Oj Kinga straszne przezycia miałas, dobrze ze z mezem byłas bo przynajmniej miał cie kto ratowac, a powiem ci ze to chyba cos takiego w podświadomości raz bo mój mąz to keidys u okulisty zemdlał jak mu opiłek z oka wyjmowała i tez był na znieczuleniu wiec nic nie czuł,
Sosim witamy, a na weselicho to ja nawet bym się nie zastanawiałą tylko już szykowała, bo taka impreza gdzie można sobie poszalec zadko się zdarza, a jak masz jakaś kochana babcie która by z mała została to jeszcze lepiej, bo zazwyczaj maluszki jak sa z babciami to sa grzeczniutkie i od razu ida spac, bo mamuski nei ma to nie ma co płakac o cyca
A co do spotkania to jak maz nie będzie cie chciał wziasc to my cie porwiemy to pewnie szybko za wami ruszy w droge jak mu ktos dwie najukochańsze kobitki porwie.
Ale do mnie na spotkanie to bedziesz miałą prosciej bo jak mezus nie bedzie chciał przyjechac to autbusik jest bezposredni do mnie
nawet przez autostrade
a my cie na dworcu przywitamy
Z jedzonkiem bo u nas na razie tylko jedno danie, i w sumie to nie wiem co by mu to kominowa bo już cos ostatnio zaczyna mi marudzic przy jedzonku, bo nie chce jesc już swoich kaszek i papek, wczoraj np. najbardziej smakował mu mielony od taty i chałka.
A może wy macie pomysły co można dac maluchowi zamiast kaszki na sniadanie, bo przeciez jajecznicy mu nie będę codziennie robic