moja dziś była na spacerku, ubrana w body, pajac bawełniany, i na to kombinezon ocieplany, dwie czapki bawelniane jedna cienka druga grubsza, w beciku i pod przykryciem tym wózkowym, nie było jej zimno, jeszcze przy buzi pieluszka , troche przykryta, nie mocno, jak wróciła do domu byłą taka ciepła, akurat
noo i jak nie urok to sraczka, mam rane na sutku tzn hmmm jak to opisac... takie pęknięcie jak by ktoś chciał odciąć czy urwać sutka, sączy sie płyn delikatnie taki jak na ranie jakiejś, nie ma mowy o karmieniu z tego cyca
musze ściągać
znowuuuuuuu