
Od kiedy jestem na zwolnieniu mam wrażenie, że "rozpuściłam" Ł. Wcześniej mieliśmy niepisany podział obowiązków, a teraz większość rzeczy robię sama, no ale nie mam skrupułów męczyć go po pracy, jak cały dzień jestem w domu. Oby tylko się za bardzo nie przyzwyczaił
