Hej, hej!!!
Jagódka żyrandol ładniusi!!! co do tych rad itp...itd...ja może zawile napisałam, ale na prawdę dzięki...za wszystko...jest ok. Jeśli o roczek chodzi, to moim zdaniem nic złego. Tak już niesttey jest, że to większa impreza i nie każdemu pasuje. Jagódka się chyba nie obrazi
My za to wyprawiamy po roczku, bo też nijak w środku tygodnia się nie da.
Trochę mi wyleciało z głowy co pisałyście...więc tak po łebkach ok...
Lady rozumiem Cię w zupełności...Ja na samą myśl o pisaniu pracy i egzaminach mam gęsią skórkę, dobrze, że już to za mną dawno .Będę trzymać kciuki!
Myślę, że prezent się mężowi spodoba, fajnie dostać coś takiego, na pewno ja wolę takie prezenty od ubrań...
O bratowej nie muszę chyba pisać...Głupia jakaś, ciężko się powstrzymać pewnie, żeby nie odpowiedzieć co? ale chyba lepiej już tego nie ciągnąć, tacy ludzie i tak nic nie zrozumieją...
Glizdunia, to może męża na siłownię umów???
Kate no enterol ok, ale jak będzie miał dalej biegunkę, to ja proponuję smectę...no i marchwianka na biegunki dobrze robi, kleik ryżowy, albo są takie płatki ryżowe błyskawiczne, polecam.i zdrówka!!!
Sikorko, ja też chcę kogoś, co mi balkon obskoczy...ale sprzątać bym po tym nie chciała
Irminko ja myślę, że jej to przejdzie. Ona przecież mała jest, nie rozumie co się dzieje, a tu tyle zmian, nowe otoczenie, dziadkowie non stop pod ręką, a może dla niej to troszkę za dużo wrażeń...wytrwałości przede wszystkim...
Na razie więcej nie pamiętam...
U nas ok...nawet chyba lepiej. I znów nadzieja i obawa, że to się za szybko skończy...ech...życie...
Młoda rano wychlała 140ml i jeszcze głodna, więc dorobił J 60, wypiła i co? pawia puściła na pół sypialni...ech...J już rano się zmywał, więc same rządziłyśmy dziś od 7.30...jakoś na spokojnie dziś. Po śniadaniu krótka zabawa, ale mała taka jakaś smętna, więc poszłyśmy na spacer, bo pogoda przepiękna!!! usnęła mi w wózku...a w domu wypiła mleko i jeszcze godzinę spała. Ja najpierw nie miałam ochoty sprzątać, ale...jakoś tak się wzięłam, że w godzinę obleciałam dom ze ścierą, odkurzaczem i mopem i pranie zrobiłam.
Z mamą mały zgrzyt znów, bo niezadowolona,, że małej dałam spać na powietrzu...bo...pisałam kiedyś, że się nasłuchała w tv, że jak dziecko śpi na dworze, to mu jakieś tam mięśnie w krtani czy gdiześ wiotczeją i się zaziębia łatwo. No...i już teoria...i zła że mała śpi. Ale w końcu dała spokój...
Ok, lecę...w pracy spoko, w domu kąpiel i karminie...samotne, bo J poleciał na tenisa, wróci o 22...mała śpi, to lecę ja się poogarniać do ju ken dens...papasie!