Ja tak szybciutko bo padnięta jestem..
Wczoraj byliśmy na szczepieniu - 3 wkłucia.. przy pierwszym tylko się skrzywił i zaraz uśmiechał się do pani pielęgniarki, ale przy dwóch następnych już biedaczek rozpłakał się.. Kolejne już dopiero po skończeniu roczku
Dzisiaj pogoda znów przewrotna. Musieliśmy jechać po odbiór paszportu. O 13 wychodziliśmy, bo konsulat dopiero otwarty o 14, i jak na złość deszcz lunął i grad sypał
Nim do metra doszliśmy zmokliśmy okrutnie podczas gdy Norbercik przysypiał już sobie w wózeczku przykryty folią
Na szczęście jak wysiedliśmy w centrum z metra było słonecznie i ciepło.. co za pogoda
No i Norbercik ma paszport.. odliczamy dni z dwóch tygodni jakie nam zostały
Mariola, naprawdę współczuje zapalenia pęcherza.. okropny ból. Ja właśnie ostatnio też się z tym męczyłam
Przed ciążą często mi się zdarzało. Po raz pierwszy złapałam jakieś 1,5 roku temu - upadłam na plecy i obiłam sobie nerki.. Wtedy nawet krwią sikałam
Pamiętam jak byłam w pracy i wytrzymać nie mogłam, to było najgorsze.. wracałam do domu i łzy mi leciały z bólu.. ledwo do domu wleciałam i do kibelka już nie zdążyłąm dotrzeć
. A ja byłam już tu w Anglii ale nie zarejestrowana jeszcze w żadnej przychodni.. i męczyłam się okrutnie. Koleżanka akurat miała tabletki na infekcje dróg moczowych, zapalenie pęcherza i dała mi kilka.. rzeczywiście pomogło prawie natychmiast. Ostatnio też dała mi resztkę swojego zapasu i pozbyłam się tego cholerstwa
Ten Twój antybiotyk to pewnie Furaginum.
Dobra, rozpisałąm się trochę.. uciekam luliiiiiiiiiiiiii