Nie pisałam bo znowu dopadła nas jakas infekcja, Dominik pozarażał wszystkich, Kinga zasmarkana że szok i całą noc kaszlała ja to samo a od wczoraj M. wzięło
Jedziemy z dzieciakami dziś do lekarza tylko przerąbana sprawa żeby się do naszej lekarki dostać, wtorek to jedyny termin kiedy nie przyjmuje bez zapisów, żeby się zapisać to termin w sierpniu a dodam że przyjmuje prywatnie codziennie od 15 do nocy czasem.
No M. pojechał dziś o 10 zając kolejke i jesteśmy 11 a biorąc pod uwagę że zaczyna przjymować od 15 to wejdziemy ok 19
no zarąbiście po prostu ja to spoko bo sobie z dzieśmi dojadę tylko współczuje M. tam tyle siedzieć.
Co do prezentu to Kinia dostanie od nas taką zebrę z Fisher Prica takie coś do bujania.
Zaraz wrzucę foty z niedzieli działkowej tylko jak mnie krew nie zaleje wcześniej z powodu tempa pracy tego komputera
...chyba bedzie jakis slawny o dziwnej nazwie ktorej nie zapamietalam 
...z wisniami niby 
...w kazdym uzywanym oddzielny pokoj z porcelana i matko taki wybor ze glowa boli a wiadomo ze normalnie sa drogie takie unikalne przedmioty...ostatnio byla taka srebrna popielniczka za 1,5f i zaluje ze nie wzielam...
...wspolczuje naprawde...i te kolejki do lekarki,widac dobra jest.....czekam na fotki... 
bo poszłam od razu z mama na miasto..i przy okazji kupiłam sobie kiecke na roczek 
.....ale Ci fajnie ze chce chodzic w chustce....u nas nawet przymiarki nie dopuszcza....nawet nie mam pojecia co w lato jej od slonca ubiore 
