witajcie z rana i ja sie melduje jeszcze w calosci
niedziela mi sie niezbyt przyjemnie rozpoczela... co prawda pogoda cudna... slonko od rana swieci... ale moj kochany mezulek zostawil swoja zonke i pojechal na ryby

az mnie szlag trafia, bo po pierwsze to moge w kazdej chwili zaczac rodzic, a on sie relaksuje nad woda

a po drugie, jest niedziela- czas dla rodziny a nie na siedzenie w buszu w samotnosci
powiedzcie mi kochane, co ci faceci maja w glowie??? dla mnie to jest nie do pojecia, zeby na kilka dni przed terminem zostawiac ciezarna zone i dla wlasnej przyjemnosci siedziec nad woda

a po drugie, to mamy przeciez juz jedno dziecko...ono tez wmaga opieki... czy ten jeden dzien w ktorym moj A nie poracuje nie moglby sie nim zajac, abym ja nie musiala biegac za synkiem i go na okraglo pilnowac?
przepraszam ze tak Wam zrzedze z rana,

ale dla mnie dzisiejszy dzien jest juz skreslony...

az mi sie odechcialo na tt siedziec...
zycze chociaz Wam kochane majowki slicznej pogody i przyjemnie spedzonego dnia w GRONIE RODZINNYM