Witam witam
U nas nocka minęła błskawicznie... dzieci odpłynęły przy kaszce o 19.15...
a Ula obudziła nas o 6.10
dostała papu.... i jeszcze wytrzymała gaworząc u siebie do 7.00 i jak w zegarku... musieliśmy się do niej dobudzić, bo nie dała żyć...
Chłopcy pojechali do Gorzowa po jakieś częsci do mojego samochodu... Ula śpi - tato ją uśpił na bujanym łosiu... i popłakał się ze śmiechu ... dla mnie to był widok
a on się cieszył- marsjanin jeden...
Ja na obiad gołąbki... Ula ma swój rosołek... czekam, aż wstanie, zjemy i w długą... bo za oknem wiosna
Wam też życzę udanej /rodzinnej
/ niedzieli