Dzięki za troskę..
Jagódka w ogóle to biedroneczka supcio!!!
I znów do kup...Mam nadzieję i po cichu wierzę, że małej nic nie jest, że to jakieś przejściowe, chwilowe itp. Ale kurczę jak się do końca nie wie, to zawsze stres. Generalnie to ja jakoś nie świruję, gorzej moja mama...ona mnie tak nakręca...Hania ogólnie to radosna jest, czasem se pomarudzi, no i w nocy się rzuca...a poza tym jest ok, bez gorączki, wymiotów, wysypek...więc nie wiem...Może ma taki okres w życiu...Ale sprawdzić wolę, dla spokojnego sumienia. Jak bedę miała na kartce napisane, że w kupie nic nie ma...to dopiero odetchnę. Nie będę na siłę wyszukiwać choroby...
Teraz bardziej mnie martwi
Majeczka...Nasz chorowitek kochany...oj, żeby tylko ci lekarze umieli jej pomóc...
Kamizela zazdroszczę cyckowania...i
Sikorce też...Bynajmniej dzieci zdrowe...i rosną ślicznie...
I nadal tu tkwię...a miałam iść spać...szok..............