Pruedence z tym gaworzeniem to się nie przejmuj. Dzieci tak mają, że różne rzeczy ćwiczą i np. ona może ćwiczyć i nowe dźwięki, ale także intonację, ton czy też nawet akcent. Tak więc spokojnie. Kiedyś nazwywano takie fazy fazami ciszy, po których miał nastąpić wybuch nowych umiejętności. Przed wypowiadaniem pierwszych zdań, tak właśnie bywa. Tak więc spokojnie. Przysłuchaj się i na pewno ona wydaje dźwięki złożone, taki jakby śpiew. Nie potrafię dokładnie opisać. A jak chcesz ją sprawdzic, to zacznij z nią rozmawiac, ale posługuj się jeszcze gestami i mów rzeczownikami, typu Tosia jedzenie, Tosia jeść i jakiś gest. Nie mów ja, czy ty bo to załapie dopiero za klka lub kilkanaście miesięcy. Pewnie będzie ci odpowiadać i naśladować i się przekonasz, że to tylko kolejna faza i wszystko ok. Zresztą, nie chcę bagatelizowac, ale Tosieńka jest taka rezolutna, że sposób na komunikację z wami pewnie już ma
Rzeczywiście cię martuuniu nie było. Córcia pięknie rośnie. Pozdrawiam i pisz częściej.
O i jaka Julcia gaduła i mały inteligent.
Super, że Zosia tak pięknie zniosła podróż. Tylko pozazdrościc. Na pewno i w powrocie będzie dobrze. w ogóle pocieszny szkrab.
Z tym jedzeniem, to kupiłam jej makaron i dzisiaj na noc spróbuję dac z jogurtem i truskawkami. Może zje więcej. Zobaczę i dzięki za słowa wsparcia.
Dziewczyny, a nocnik, to prawdziwa rewelacja. Zwłaszcza chyba dla dziewczynek. Zuzużywamy w tej chwili dwie lub jedną pieluszkę na dzień i nie jest to wołanie, ale obserwowanie szkraba. Dzisiaj się darła w niebogłosy i nie wiedziałam dlaczego. Potem bąk i patrzę w pieluchę, a tam popuszczona kupa, to na nocnik i dopiero poleciało. A ja nie wiedzialam o co chodzi
Kasiu też rozglądam się za butami i co do cen to sie zgadzam z tobą.