Hej laseczki,
Oj wczoraj mnie nie bylo, bo znow mialam przygode. Otoz rano Zuzia obudzila sie z taka wyspka ze

, najgorsze policzki i przedramiona, i ja swedzialo az plakala... Nell tez byla bardziej wysyoana ale ta na brzuszku najbardziej wiec poszlam na dorazna pomoc zeby obejrzal je lekarz. I mialam szczescie bo czekalysmy tylko 10 minut

No i lekarz stwierdzil ze to od wody w jeziorze bo teraz kwitna jakies rosliny ktore moga wywolywac takie zmany. Kazal smarowac hydrokortizonem i tyle.
Skoro bylo ok to wtedy dolaczylysmy do pikniku mamusiek, pojadlam dobrego torta, bo jedna mamusia miala urodzinki, i generalnie bylo bardzo fajnie. Mezu po naj przyjechal po 17.00. No i wtedy sprzatanko, gotowanko, zabawa i wieczorem juz na nic nie mialam sily.
Ewasiek, ja tez stawiam na zachwiana odpornosc u Misia bez zabki, bo jemu juz od dawna ida, w sumie bez przerwy, prawda? Ale ja jestem przeciwniczka sztucznego podnoszenia odpornosci u takich maluchow. Ale to moje zdanie oczywiscie
Majandra, ze 2-3 tygodnie temu mialysmy tu debate na temat chodzikow. W sumie kazda z nas wie ze nie sa polecane, bo MOGA spowodowac jakies zmiany ...... Ale rowniez czytalam ze wszytko zalezy od czasu jaki malec spedza w chodziku. Moze to byc do max godziny dziennie, najlepiej podzielone na krotsze okresy. Powiem ci ze ja chyba tutaj mialam najwieksze obawy co do chodzika, ale dalam sie przekonac, bo jednak wszytko to co pisza i mowia trzeba poddac samemu ocenie... Uwazam ze jak na pol godziny dziennie wsadze Nell do chodzika to na pewno jej nic nie bedzie. I tak robie bo dostalam chodzik od kolezanki. Nell jest strasznie absorbujaca, i jak ja wsadze to moge np obiad przygotowac itp Poza tym, ona nie chodzi w chodziku, bo nie kuma za bardzo o co chodzi, tylko ma podniesione siedzonko na tyle wysoko ze sobie w nim siedzi jak w nosidle, ale jest w pozycji pionowej i ja to cieszy. Mnie tez. Nie ma mowy o obciazaniu kregoslupa czy bioder

No to se pogadalam
Eve, gratki za autko

no i ciesz sie pogoda !!!!