ciężki czas dla nas nadszedł.Czas wielkiej próby
Mój J to też nerwus i awanturnik.I to czasem bez wyraźnej przyczyny.Narazie w sklepei mi scen nie robił,ale na podwórku na placu, to już wszyscy go znają z jego "cholerycznej" natury.Też rzuca czym popadnie.Ostatnio doszło bardzo głośne zamykanie drzwi
Piszą,że dzieci uczą się na przykładzie..ale u nas w domu nikt nie trzaska drzwiami i nie rzuca niczym jak się złości
Na podwórku przeważnie biegam za Joachimem,bo ten dostaje jakiegoś niewyjaśnionego powera i ucieka mi a co najgorsze ma gdzieś,że go wołam.Próbowałam odwrócić się,powiedzieć PA,PA i udać,że idę sobie i zostanie sam...na niewiele się zdaje.Dziś zainteresował się skrzynkami pocztowymi na bloku i za nic nie mogłam go od nich odciagnąć.Potem znalazł jakąś stara,porzuconą plastikową butlę i chciał się napić
..ech.Czasem brakuje mi cierpliwości.Przetrwamy.Najgorsze jeszcze przed nami...
bunt nastolatka to dopiero będzie jazda
nie zapomnieć...Asiu zdjęcia doszły i są cudne.Byliście w jakiejś cudownej krainie,jak tam ładnie
I wy tacy ładni.Asiu jak ty to robisz,że z jednych zdjęć na drugie tak kwitniesz?
i to tyle.uciekam spać.Jutro wybieramy się na festyn w naszym B i inne atrakcje.
pa pa