hej ja jestem
wczoraj byliśmy na basenie - z dziewczynkami, i Róża mnie zaskoczyłą
dziewczynka ta moja kluseczkowa nic a nic się nie bała, "pływała" pluskała no wszystko, nawet jak wracałyśmy do szatni to chłodno było a ona nic nie pisnęła, w samochodzie potem spała jak kamień
zaś Lila, weszła minka w podkowę i trzęsidupka trzyma się tatuńcia i woła mama, mama, łzy w oczach, Bartek tylko ją przytulał i gadał: ona się boi, Marta nic z tego... kazałam wziąć mu Różę i mówię do Lilci, w takiej wodzie mieszka żaba, ryba (ona jak widzi staw czy cóś ciągle pyta, a żaba, a riba
) mówię dalej, pszczółka Maja kocha wodę i pływać lubi i zaczęłam pokazywać jak żaba w wodzie skacze, jak ryba robi plum i jak Maja, leci, leci, leci i pac do wody - no i metamorfoza o 180°
jak zaczęła skakać, chlupać, nurki dawała, wody się opiła a radochy przy tym ile... no patrzyłam na te jej cudaki i aż mi gęba się cieszyła, Różysi też
będziemy zdecydowanie częściej jeździć!!!!
dziękuję dziewczynki za miłe słowa, ona zawsze ruchowo wolniejsza w rozwijaniu się była to peplaniem nadgania
dziś zdjęłam jej pieluchę i chciałam zobaczyć ile jarzy z tego nocnika... no nic siada, wstaje, siada, mówi psi psi i dalej wstaje w majtkach, ja mówię jej jak zechcesz siusiu to wołaj: mama, siku... no i z kuchni obserwuję ją... a ten mój mały frędzel zrobił w majtki, poleciała szybko do nocnika usiadła i woła: mama, sika
cwniara... no potem je zmieniłam i nie nasiusiała, dopiero jak posadziłam ją na nocnik i tam zrobiła - zaczęła bić sobie brawo i wołać "bawo, bawo"... nie jest to dla mnie jakaś pilna sprawa, nie chce mi sie przede wszystkim za nią łazić i wycierać ewentualne siuśki, ale kiedyś to będę musiała zacząć... mamy czas
no nic chyba zniknę już...
p.s. niech się Ela wybyczy kochana nasza
sorki, ze tak tylko o nas dziś, ale głowy nie mam...