Marta ja z tych gazików w ogóle nie skorzystałam, kupiłam spirytus i rozcieńczałam. W szpitalu tez w ten sposób przemywałam, czyli gazikiem lub wacikeim nasączonym przemywałam potem polewałam na pepek (uwazając, żeby nie poleciało nizej) i zostawiałam do wyschniecia. A ostatnio jak była połozna pokaza nam jak dobrze przemywac uzywając patyczków (tylko tych normalnych, nie dla dzidzi), wystarczy nasączyc spirytusem patyczek, on jest mały i da sie nim dokładnie przemyc wokół pepka
A jadam w miarę normalnie (ale smazonego jeszcze nie próbowałam). wprowadzam jeden nowy składnik dziennie (o tyle dobre, że jak małej cos będzie, to wiadomo po czym).
Na razie jest ok. wiem, ze np z owoców moge jeśc czereśnie, banany, jabłka, winogrona, poziomki i arbuza. Wczotraj nawet zjadłam truskawkę

(ale powstrzymuję się, czekam na te z ogródka u mamy). dzis będzie zielona sałata, a jutro planuje spróbowac pomodora
