Frydza, rzeczywiście nie trzeba zamartwiać się na zapas - poczekaj aż wypowie się ortopeda

A spotkanka forumkowego zazdroszczę; foteczki super
Magda, na ból głowy najlepszy sen, ewentualnie apap czy coś takiego

Co do jeżdżenia w wózku, to u nas na razie jest ok; zdarza się, że Helenka marudzi, ale wtedy podobnie jak Tomek Kamilki dostaje pić, ewentualnie chrupka lub zmieniam jej zabawkę i po marudzeniu

Jeśli chodzi o próby wymuszeń to u nas też takowych nie ma. Raz chyba zdarzył się atak płaczu (ze złości) jak Helenka czegoś nie dostała (chyba jakiegoś mojego kosmetyku). Usiadła wtedy przy niej na podłodze, przytuliłam i wytłumaczyłam, że tego nie można, bo to nie zabaweczka etc. i poskutkowało. Teraz nie wyciąga rączek po kosmetyki tylko obserwuje jak się maluję i cudnie się do mnie uśmiecha

Co do stosowania kar cielesnych, to też jestem przeciwniczką. Niemniej jednak również nie wiem jak to będzie za parę lat. Ja kilka razy w życiu dostałam, ale u mnie działało to akurat odwrotnie - po klapsie zachowywałam się jeszcze gorzej... (agresja budzi agresję).
Kamilko, rewelacyjne zdjęcie Tomeczka masz w podpisie !!!!!!
Dziewczny, więcej nie napiszę, bo czytałam tylko ostatnią stronę

Na razie padam na mordkę, bo Krzyś ciągle na szkoleniu - na szczęście jutro OSTATNI DZIEŃ

Teraz pewnie jeden tydzien w miesiącu i tak będzie oddelegowany do pracy w innej jednostce, ale to już nie będzie dla nas takie straszne jak kursy i szkolenia, które ciągnęły się od stycznia
U mnie w pracy zmiany ... po pierwsze - od 1 lipca odchodzą 2 moje fajne kumpele

Na razie zatrudniona jest jedna nowa osoba - zdaje się, że jest ok. Po drugie - AWANSOWAŁAM !!!!!! Mam wyższe stanowisko i większą pensję

I to pomimo, że jestem w ciąży !!!!!!!!!!!! Byłam na rozmowie z dowódcą (nowym), który stwierdził, że dzięki doświadczeniu zawodowemu oraz wykształceniu jak najbardziej należy mi się awans, a pominięcie mnie było by dyskryminacją. Wow, wow - przyznam szczerze, że jestem jeszcze w szoku, bo nie spodziewałam się zupełnie. Ustaliliśmy też, że popracuję do urlopu, który zaczynam w połowie sierpnia i później już nie wracam, a po urodzeniu bąbla wrócę do pracy w styczniu 2010. Gorzej, że mój bezpośredni przełożony jest niezadowolny, bo nie chciał mnie na tym stanowisku właśnie ze względu na

Poza tym na owo stanowisko próbował wkręcić córkę jakiegoś znajomego. Najgorsze jest to, że doszło to do d-cy, który nie cierpi układów i zdaje się, ze szef ma przerąbane. Na dodatek myśli, że to moja sprawka (co nie jest zgodne z prawdą i wyjaśni się w poniedziałek).
Oki, nie zanudzam Was więcej pracą

A nie, jeszcze muszę się pochwalić, ze dostałam tez bony do stokrotki - mamy sześć stówek do wydania i w sobotę szalejemy - na pewno zrobimy zapas pieluch
Dziś byłam na wizycie u ginki - wszystko oki, niedługo usg, chyba zapiszemy się na 11 lipca i mam nadzieję, że zobaczymy siusiorka hehe. Helenka zdrowiutka, wesolutka, opalona (strasznie szybko ją słońce łapie) i ogólnie przekochana i bardzo pocieszna.
Za to jej opiekunka wkurza mnie niemiłosiernie - dziewczyna ma

na punkcie sprzątania i dochodzi już do tego, że układa mi w koszu pranie

Jak się zorientowałam, to myślałam, że

Oczywiście zwróciłam jej uwagę i jest lepiej, ale generalnie gdyby nie to, że niedługo przestanę pracować to już byśmy szukali kogoś innego - mimo, że Helenka ją lubi...
Oki, zmykam

Jak wgram na fotosik jakieś najnowsze foty to pokażę
AAAAAAAAAAA, zapomiałam się pochwalić, że czuję już ruchy maluszka !!!!!!!!