Witajcie!!!!
Ja szybciutko wpadam opisać wizytę u gina i wypadam z domku, bo dzis umówiona jestem z babka, która sprzeda mi wyprawkę dla mojego Synka
A więc-badanie trwało całą godzinę, bo to bardzo staranny lekarz i okropnie zależało mu zebyśmy mogli obejrzeć Synka dokładnie, tylko ten łobuz nie chciał współpracować
Ze szczegółow technicznych-ważę 60 kilo przy wzroście 175 cm, więc nawet nie osiagnęłam prawidłowej wagi dla swojego wzrostu
ale porównując do wagi sprzed ciąży, przytyłam 2 kilo.
Dzidziuś jest na pewno młodszy, niz wynika z OM, więc zmieniałam suwaczek. Całe 11 dni więcej....oj będzie sie dłuzyło pod koniec ciąży....więc i moja studniówka się odwleka
Nasz Synek waży 600 g i mierzy 25-28 cm, dokładnie nie wiadomo, bo pomiary są od główki do kosci ogonowej i długość nóżek jest orientacyjna. Oddaliło się widmo łożyska przodującego, którym mnie wczesniej straszono-wszystko jest ok!
Co do przebiegu usg-najadłam sie wcześniej lodów z polewą czekoladową, żeby Synek trochę poszalał, ale gdzie tam!!! spał sobie w najlepsze, co ciekawe-główka do dołu!!!
Obudził się pod wpływem fal i zachowywał się dokładnie tak jak w 13 tygodniu!!! czyli przeciągnął się, a potem długo wycierał oczy i noc
z ta różnicą, że w 13 tyg rozpoczął później szaleństwa, a teraz....dostał czkawki, potem wpakował sobie rączke do ust, ziewnał, zakrył twarz rękami i...poszedł spać...
i w tym momencie właściwie skończyła się jego współpraca z nami, mimo że bardzo prosiłam i gwałtownie sie poruszałam, żeby go obudzić...spokojnie podparł sobie główke na zgietej raczce, druga połozył sobie na twarzy i kimał w najlepsze...jedyne co pozwolił sobie sfotografować to....klejnoty....typowy facet....
w pewnym momencie pojawiła sie nadzieja, bo mały sie poruszył, ale on po prostu przekręcił sie na drugi bok-czyli tyłkiem do nas
zdjęcia wkleję później bo teraz muszę sie zbierać. Niewiele niestety na nich widać, bo cytuję "Pani nie jest dobrym materiałem do usg, bo ma Pani mało wód płodowych. Całkowicie odradzam 4d, bo będą Państwo zawiedzeni...."
No cóż....muszę więcej pić....