Hej! ja dopiero...ciężko mi dziś.......
Kamizela dzięki za pamięć...
ale fajnie Wikulkowi z tą watą, ja też chcę!!!
udało mi się doczytać co się działo jak mnie nie było...ponieważ nie sposób odpowiedzieć na wszystko to tylko tak...co do duchów..osobiście nie doświadczyłam i nie chcę, ale dreszczyk był przy czytaniu .Wierzę, bo u mnie w rodzinie też takie opowieści krążą...wierzę...Co do karmienia cyckiem...a karmcie sobie, jak Wam dobrze...ja jednak uważam, że do roku spoko, a potem? przecież dziecko zjada tyle śmieciowego żarcia, że ten cyc...hmmmmmmmm
Oczywiście, jeśli kobieta to lubi i nie odczuwa z tego powody złości, żalu itp to spoko, samo zdrowie...ja bym jednak nie chciała tak długo karmić. Wystarczy, że po ciąży i karmionku mam cyce do pasa.........
chcę na operację
I jeszcze o mówieniu mi się przypomina...że niby tata łatwiej...taaaaaaaaaaa..........moja od taty zaczęła,a teraz powie wzsystko: mama, baba, dziadzia, prawie Hania, bacha....i wszystkie inne gadanki, a tata za Boga ojca nie powie!!! mój J już ma płacz na końcu nosa rpzez to i ciągle ją tresuje...hihihi.
Glizdunia ja też chcę na wyprzedaże!!! a to się już zaczęło??? dawaj link do sklepu,
I obejrzałam fotki Mayci...i film...jestem w szoku!!! jak ona się pięknie bawi tą lalą!!!
i w okularach zajebiście wygląda!!! a w wózku od lalek to lubi jeździć jak Hanuta...a ten chłopczyk to masakra jakaś...ale klocek!!!
Patrycja...my ustalałyśmy na 11-12.07 spotaknie? jeśli tak, to aktualne z mojej strony, tyle że w pracy muszę być do 16, więc byśmy byli albo w piątek wieczorem albo w sobotę, jak wolisz...
Doris będzie dobrze, jakoś sobie poradzicie w stolicy, wiele ludzi tam ucieka i sobie chwalą..........
Lady zazdroszczę remontu, gratuluję rozmowy z mamą i A...Moja też takie wygibasy robi...
Jagódka zdjęcia pierwsza klasa!!! a resztą się nie przejmuj. Ja też jestem okropna...A...daj córce spokój, ona ma czas jeszcze na chodzenie, mówienie...luz...luz...
u nas następująco...noc lepsza, ale zła..musiałam łóżeczko przysunąć do naszego łóżka i pół nocy trzymać Hanutę za rączkę. Oczywiście po czopku...średnio...Rano byłam nieprzytomna i nieprzygotowana na stawienie się w pracy....ale musiałam. A tam od rana
bo mi szefowa narzuciła grafik na 3tygodnie w czasie swojego urlopu, choć najpierw tylko prosiła, żebym zostawała dłużej jak komuś będzie zależało...a teraz mi przyjebała co dzień po 2godziny dłużej plus każda sobota pracująca...i jeszcze praca od 12 do 19!!! chyba ją pojebało!!! dla mnie fizycznie to niewykonalne ze względu na dojazdy...poza tym...dostanę jakieś tam nadgodziny, ale znając ją będą to grosze a jakim kosztem? że 3tygodnie nie będzie mnie całe dni w domu!!!!!!!!!!!!!!!
Byłam z młodą u lekarza...gardło ma niby czerwone i kazała włączyć eurespal...chrypi jak nie wiem co..i pewnie jej te pleśniawy przeszły na gardło, bo płacze przy jedzeniu nawet banana!!!
Potem pokłóciłam się z J...pojechaliśmy po piasek do piaskownicy dla Hanuty...i on już zły, że w ogóle mu każę coś robić, więc cąłą drogę sapał...a na koniec zaczął, że jak sobie na polnej drodze popsuje auto to...wiecie co...tak się wkur...że jak tylko zajechaliśmy na miejsce to wysiadłam, powiedziałam że do domu trafi i poszłam pieszo! chciał mnie zabrać po drodze, ale powiedziałam, że odezwę się do niego dopiero jak będzie się zachowywał jak człowiek...na razie rozmawiamy służbowo. Potem znów złość, bo nagotowałam 3gary zup dla Hanuty, a okazało się, że mama powyrzucała mi słoiki!!!
i kombinowanie.........ale jakoś poszło.................
miałam prasować..ale nie dałam już rady...jutro mam popołudnie, więc może w dzień ciut się uda, a reszta wieczorem.
na razie jestem zła, rozczarowana i zmęczona..................idę się myć...i spać..a pewnie ten sen dziś będzie lekki i krótki, bo Hanuta już z 5razy płakała...po czopku...chyba mam za słabą dawkę...efferalgan 80mg...co myślicie?
dobranoc!!!!!!!!!!!!!