witajcie wieczorkiem
u nas dziś w nocy burza i cały dzionek lało, tak że ze spacerków nici, a ja chciałam iść do ZOO, no trudno, innym razem
wczoraj padł mi w pracy laptop, a ja głupia kabla nie zabrałam, więc nijak się nie mogłam ze światem TT kontaktować, bo oczywiście hasełek nie pamiętam
jakby tego było mało, to jeszcze laptopik w pracy zostawiłam i dopiero niedawno odzyskałam, ech, ależ wczoraj był dzień, normalnie sajgon, bo z Tadziem w pracy byłam, normalnie nic nie mogłam zrobić, bo tak dawał szkołę
wyobraźcie sobie, że przez cały dzień spał tylko 2 razy po 30 minut w samochodzie z pracy i do pracy, makabra
dziś też pogoda była nie bardzo, jakoś padnięta byłam i nie mogłam się zorganizować
nawet dzieci wstały nie najgorzej bo o 8 (nie licząc Tadzia pobudek o 3:30 i 6), ale jakoś potem ciężko było wpaść w rytm posiłków, spania, bo wszystko nam się poprzesuwało
ja dopiero obiadek wciągnęłam ledwo o 16, po 20 minutowej drzemce Tadzia, którą przerwała moja babcia wołaniem o płatki śniadaniowe (których notabene wcale nie jadła, bo jak jej dałam, to poszła spać), normalnie się wściekłam
dobrze, że dzionek się już kończy, uff
justynko dzieci mają takie specyficzne płacze, ja też jak dziewczyny biorę na rączki i staram się odwrócić uwagę, po chwili jest spokój
choć Tadzik nie zawsze chce pójść na łapki, ale na szczęście widoki za oknem zawsze go kuszą, więc jakoś się udaje
a ten chrzestny to już przesada, może faktycznie warto rozważyć zmianę, no bo jaki on przykład Veroniczce będzie dawał
no i koniecznie wklej nam foteczkę wystrojonej panienki
joasiu upał to ja kocham, ale faktycznie nie w pracy i zdecydowanie nie w samochodzie, bo nawet klima nie pomaga, a znowu nie ma co szaleć z obniżaniem temperatury, bo potem choróbka gwarantowana
po takim lataniu, to ja w wannę bym wskoczyła na długą, bąbelkową kąpiel, niestety przy dwójce to najwyżej mam szansę na ekspresowy prysznic
no ale z tym prowadzeniem na nocniczek to ogromniaste buziaki dla Juli, bo to nie lada wyczyn w tym wieku
violu uważaj z tą alergią, żeby ci się nie przekształciła w coś poważniejszego, ja bym spróbowała wybrać się jeszcze przed wyjazdem, bo co zrobisz, jak ci się na wakacjach pogorszy (oczywiście nie życzę ci tego, ale może się zdarzyć), gdzie będziesz tam specjalnie szukać lekarza?
fajne zakupki, ale szalejesz, Milenka to chyba przeniosła się do waszej szafy, bo pewnie w swojej nie mogą pomieścić się ciuszki nakupowane przez super mamusię
ja chcę Wiki od września dać na zajęcia muzyczno-rytmiczne raz w tygodniu, żeby miała kontakt z dziećmi i zobaczyła, czy muzyka to jej pasja (na razie od roku twierdzi, że będzie śpiewaczką, hihi)
oczywiście wszystkie moje sąsiadki z dziećmi wypytują czy Wiki idzie do przedszkola w tym roku i jak mówię, że nie, to łaskawie pouczają mnie, że izoluję ją od rówieśników (taki atak na mnie, bo same już posłały w zeszłym roku, a ja to wyrodna matka jestem, że jak ich dzieci są chore, to nie pozwalam Wiki nawet do płotu podchodzić)
ja im mówię, że każdy robi jak uważa i tyle, chciały wysłać dziewczynki, to wysłały, ja nie chcę i po co dyskutować
a Milusia super na zdjęciach, a jakie ma cudne sandałki i widzę, że łatwo się zdejmuje przez ten rzepek
małolatko a nie ma nic na ten katar sienny, teraz takie fajne leki reklamują, może spróbuj?
uleńko fajne spodenki, ja nie mogłam nigdzie znaleźć dla Tadzia przed wyjazdem i w końcu kupiłam mu w Tesco
a autko to czadowe kupiliście, bardzo mi się podoba, tylko ten kolorek będzie wymagał trochę pracy, tzn. częstego mycia
i rewelacyjnie, że udało wam się sprzedać stare autko, a tak się martwiłaś, a tu proszę, wszystko za jednym zamachem, to się nazywa szczęście
zapomniałam napisać, że bardzo mi się podoba fotka Pawełka w podpisie, uwielbiam takie irokeziki
fajny ten basenik, ale tak sobie myślę, że musisz mieć ogromniasty ogródek, że ci się wszystko tam mieści
madziorka fajnie, że szybciutko przyleciałaś
a z tymi chłopakami to tak jest jak coś nie pozwalasz, to w ryk, normalnie mnie to rozwala, Wiki taka nie była, a ten beksuje o wszystko, może taki urok chłopców, sama nie wiem
a zdjęcia jak zwykle rewelka, widać że Leoś w swoim żywiole, a jak ładnie się huśta
nawet nie wiedziałam, że takie stroje kąpielowe można kupić dla chłopców, oj zacofana ze mnie matka
a co do przetworów to my też robimy różne rzeczy na zimę, ale ja wolę ogórki kiszone, zresztą Wiki je uwielbia
ostatnio jednak kończy się tylko na powidłach, kompotach, ogórkach i papryce, już dawno nie robiliśmy gruszek czy śliwek w occie, a o fasolce szparagowej nie wspomnę (w zeszłym roku tylko 3 słoiczki dla Wiki zrobiłam
)
bardzo lubię takie domowe rzeczy, mają zupełnie iny smak, niż te kupne
sylwio z doświadczenia wiem, że najgorzej jest jak wychodzą dwójki, mój Tadzik też był wtedy nieprawdopodobnie marudny i rozdrażniony, jak zaciskał buziaka, to stosowałam sposób jak Ula, czyli smarowałam smoka i siup, zawsze troszkę ulgi to przynosiło
jak jednak masz wątpliwości czy to na pewno ząbki to wybierz się do pediatry, w końcu lepiej się upewnić niż denerwować
a z tym spaniem, to problem może być taki, że czekasz zbyt długo z położeniem Kubusia (wtedy dzieci bardzo trudno uśpić), najlepiej spróbuj zaobserwować pierwsze oznaki zmęczenia i wtedy położyć
a co do lulania, to faktycznie potrzeba tu konsekwencji, moi znajomi mieli podobny problem i udało im się dopiero zrezygnować z lulania, jak maluch miał 2 latka, ale była to bardzo ciężka przeprawa, nie wiem czy warto tak długo się męczyć, bo sam na pewno nie zrezygnuje z tego rytuału