ulamisiula podpisuję się w całosci pod tym, że najwiecej zdziałasz działając spokojem
Przeanalizuj może otoczenie Maluszka, hm? Czy faktycznie nie ma za dużo bodźców, czy za często zbyt dużo gości was nie odwiedza, czy nie jest zbyt głosno...Wiesz...to prozaiczne niby sprawy ale moja siostra ma do dziś podobne problemy ze swoim synkiem i one niestety narastają z czasem jeśli sie nie wyeliminuje przyczyn. Ona mieszka w dużym domu, gdzie praktycznie obok jest trójka dzieci ze strony rodziny jej męża. Tam jest wieczny krzyk, hałas, nikt nie ma swojego miejsca...Mały tak łaknie spokoju, że jak do mnie przyjeżdża to siada w kąt i bawi się zupełnie sam - wtedy jest mu najlepiej, nie jest już agresywny, wycisza sie, nie krzyczy...
Z drugiej strony - moż etaka już uroda Maluszka
niektóre dzieci są bardziej nadpobudliwe inne mnie, niektóre bardziej płaczliwe, inne mniej - bo w przyrodzie równowaga musi byc
choć masz racje - najważniejsza jest Twoja intuicja jako matki. jeśli czujesz, że tak nie powinno być - na pewno masz rację. Ja polecam rytuały. Codzienie te same czynności, w tej samej kolejności, te same zabawy, te same książeczki - tak by dziecko miało przewidywalność sytuacji i czuło sie bezpiecznie. Pisałam z tego prace magisterską, więc udaję mądralę, ale to sie na prawdę sprawdza
Ja przez pierwszy rok Jagusi życia pdoporządkowalam wszystko Jej rytmowi, potem oczwyiście go troszkę modyfikując. Dzięki temu dziś sama kładzie sie spać punkt 19.oo bez żadnych problemów zasypiając, sama je zawsze przy tym samym swoim stoliczku, bez ganiania z widelcem za Nią, od 4 m-ca życia wcale mi sie nie budzi na karmienia nocne, choć to raczej kwestia upodobań
Miłosć, cierpliwość i wytrwałość - tego na pewno Ci nie brakuje, wiec wierzę, że jakoś sobie poukładacie z Maluszkiem i sen i zabawę i całą resztę bez nerwów i płaczu