Yvone powiem Ci że sytuacja u mnie wygląda identycznie!Nel jakby mogła to by przyrosła do nogi a już idealną sytuacją byłoby noszenie na rączkach!Jak Tata weźmie na ręce to maks 20 minut i znowu do Mamy.Czasem tak jak piszesz jest to męczące.Dlatego też postanowiłam częściej zostawiać Mała z Dziadkami lub z Tatusiem i wychodzę gdzieś sobie odpocząć.Czasem ma tak z tatą że tylko z nim by się bawiła i przytulała ale na tsandardzie jest Mama.
Kasia1983 wyobrażam sobie zawał jaki przechodziłaś jak Łukaszek ladaował na kaloryferze!!!Ja też kiedyś nie przypilnowałam Nel i tak jak w przypadku Małej Myszy polała się krew z wargi!czasem nie da się nic zrobić!!!
Ja też myślę nad urodzinkami Nel.Na pewno wymyślimy coś co sprawi Nel przyjemność i radość.Wiem że na pewno nie będzie to impreza przy stole i tłum rozmawiających dorosłych i biegające dzieci.Tak myślę że może pojedziemy nad zalew i tam jest super trawka i ogromny plac zabaw.Albo może basen.W domu chciałabym zrobić tylko obiad i ruszyć gdzieś w plener!Coś jeszcze się wymyśli!!!