Dziewczyny!
Co polecacie na kurzajki? Pod koniec ciąży urosła mi jedna taka u nasady lewego kciuka i wynieść się nie chce. Niestety jest w takim miejscu, że moja Tosia dość często ma ją w buźce przy okazji ciamkania moich dłoni. staram się jak mogę ograniczyć kontakt córki z tym paskudztwem, ale nie zawsze się to udaje.
Znajoma polecała mi Wartnera, ale jak poczytałam opinie na ten temat, to odechciało mi się wyrzucać tyle kasy na taki szmelc. Lekarka i pan w aptece polecili mi Acerin. Owszem - kurzajka zeszła, ale po tygodniu znów się pojawiła.
Może Wy macie jakieś sprawdzone metody?
Ja się zastanawiam nad wizytą u kosmetyczki, która usuwa kurzajki.