to sie wezme za obiad, dzis zaplanowałam łazanki 
zawsze mam co do roboty i musze to wykorzystac 
no i zrelaksowac oczywiscie tez ...pierwszy raz jej dalam parowke..ja nie kupuje bo choc smaczne to wiem ze zrobione ze smieci raczej...no ale mi dzis zostala jedna i dalam jej do sprobowania-oczywisci wcinala az jej sie uszy trzesly 
.....i te nieszczesne kamienie ...ja mam przed domkiem wysypane takimi kamyczkami to sobie wyobraz ile takich kamykow mam w domu 
....ale chyba gorsze sa pety ...ona je widzi z takiej odleglosci ze moj wzrok tam nie siega.... 
...i wychodzi w sumie na to ze przez tydzien nie mam gdzie polozyc mojego rodzenstwa .....kurde...sami daja sobie 4 tygodnie na dowoz a potem jeszcze jakies 3 dni wymyslaja o ktorych nigdzie nic nie pisze .....pekam ze zlosci 
bo jak ja przebrac zeby jej nie wybudzic, ale jakos mi sie udało bez pobudki to bedzie miała po babci Marylci - tzn mamie Arka - i dobrze bo przynajmniej nie bedzie sie czaic jak ja 
I coś jeszcze - mój mężulek też stwierdził, że jesteś atrakcyjną kobietą i wie chłop, co mówi 
Tyle czasu czekać na zamówienie i dojazd Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość
i jaka ona juz ma burze wloskow....superasna!!!ale najbardziej podoba mi sie fotka z gazetą w ręce , ta skupiona mina i ten biust 