Hej! a ja zaraz się nonono pakuję i spier...z tego domu!!! Nie dość mi było przykrości małżeńskich, to nawet nie zasnęłam, a mój dziecior wyć zaczął...nie chciałam jej dać tak bardzo płakać i poszłam..no i masakra, kaplica...amen! tylko na ręce i dada chciała!!!

wzięłam ją do nas, ale za ciula nie spała tylko się kręciła we wszyskie strony i siadała! o nie!!! poszłam do niej...w łóżeczku histeria...to se rozłożyłam tam kanapę, zapaliłam lampkę żeby mnie widziała i leże...a ona wyje...w końcu nie wytrzymałam i wzięłam ją do siebie. Ale ta menda się rzucała i za nic spokojnie nie chciała usnąć. Nie wytrzymałam i poszła do łóżeczka..i jak już ze zmęczenia niby padła to nawet moje bezszelestne przykrycie się usłyszała i ryczy od nowa...

poszłam se po godzinie i J wywaliłam do niej...ale najpierw do WC musiał a ona już spazmy...przylazł ojciec i znów "co jej jest" kur...nonono!!! no co ma być do ch...? płacze i tyle...poszłam sama do niej, trzasnęłam drzwiami, dałam smoczka i wyszłam!!! ucichła...za to tatuś wyszedł z litanią...że co to za matka!!! że tak to jest jak se ktoś wymyśli że takie małe dziecko ma samo spać, że idiotka...itp...pięknie nie??? od razu człowiekowi milej, jak ktoś tak o nim mówi...wspaniale!!! usnąć z nerwów nie mogłam...do tego jak się wie, że nawet w mężu nie można szukać oparcia to już mogiła totalna...chyba do rana mi się w głowie tłukło, że koniec, że prędzej czy później się wyprowadzam...żę nie mam siły na to...i tak mi się miło zaczął i skończył dzień!!! a dziś rodziców omijam, bo ochoty nie mam na nich patrzeć...oczywiście tata udaje, że nic się nie stało, jeszcze pretensje, że obrażona jestem, i że mama na takie traktowanie nie zasługuje...tak, może nie zasluguje...ale ja chyba też nie???i olewam...ja nie potrafię udawać że jest ok. Mam do niego wielki żal i niech ni myśli że od razu mi przejdzie!!!
a dziś to glupie dziecko znów usypia z koncertem...Boże, ja może nie powinnam jednak mieć dzieci...to nie dla mnie...ja wysiadam...żeby nie Hania, to już pewnie by mnie tu nie było...mam ochotę się spakować i uciec w nocy byle gdzie...nie chcę tak żyć...w toksycznym związku...z mężczyzną, który nawet rozmawiać ze mną nie umie...
Glizdunia cipko!!! czemu nic nie pisałaś??? zrób zdjęcie tego..a to takie zadrapanie jakby czy to w miejscu pieprzyka??? nie martw się...ja też cała popieprzona, do tego matka po czerniaku...i myślisz że się ktoś nami przejmuje? nawet badań nam nie chcą zrobić...ja to mam w duppie, na coś umrzeć trzeba...trudno...Ale pokaż to Twoje, chętnie rzucę okiem, może to na prawdę nic takiego...no, głowa do góry!!!
Jagódka nie mogę się napatrzeć na zdjęcie małej!!! wspaniałe!!!
Doris a Kiniulka jaka uczona
Lady a cóż Ci??? kuruj się!!!
Massumi pisz tak, pisz...to się wysztskie zniechęcą do dzieci...ciągle choroby, gorączki itp...miło...
Pati a gdzie jedziecie???
no, to
Lady też nie będzie...a kto będzie w końcu na tym spotkaniu>??? czy to się w ogóle kalkuluje??? 3osoby? czy ile tam/...?
ja mam generalnie dość...w sobotę jadę zrobić 2makijaże, potem pędem do domu i do kuzyna opić jego mgr...wrócimy w niedzielę, a w poniedziałek nad to morze...wracamy w czwartek, w piatek do Warszawy...zaliczam urodziny mojej chrześniaczki, spotkanie u
Sikorki, wracam i idę do pracy...masakra!!! ale we wrześniu przyjadą teście...z miłą chęcią oddam im Hanię i se pojadę byle gdzie byle sama..na 2dni...
idę poprasować...choć nie mam ani siły ani chęci...ale samo się nie zrobi...a może jutro?a...jutro...dziś mam dzień leniucha!!!