witam i ja!
Glizdunia nie było czego zazdrościć, bo mi masaż przerwała Hania swoim wielkim płaczem!!! i za nic się nie chciała uciszyć...próbowałam na różne sposoby, w końcu przyniosłam łóżeczko do nas, ale gdzie tam...musiała z nami spać!

i koniec, bo się przez to tylko pokłóciliśmy znów...dziś choćbym miała nie spać całą noc to jej nie odpuszczę!!!
Doris moja jest ta z 1górnego rzędu, 3od lewej...z tym gerberem...chyba to gerber nie? A jak będziesz tam w sklepie może to kuknij ile by kosztował właśnie taki zestaw obiadowy na 6osób ok?
Lady no, zaszalał małżonek

nieźle...właśnie to mnie wkurza...że jak babka chce wyjść sama to zaraz afera...albo musi wrócić o ludzkiej porze, bo inaczej nie wypada itp...albo nas nasza głupia natura ciągnie do domu. a dziad to zawsze może i wszędzie...nonono!
mój dziś znów od rana się stara...została z Hanią sam, odkurzył, zmył podłogi...myśli że to wystarczy chyba...co mam teraz mu dziękować? kuźwa, jak ja to robię 1-2razy w tygodniu to jakoś nikt tego nie widzi, a facetowi zaraz trzeba bić pokłony...
pojechaliśmy na chwilę do lasu, ale z Hanią ciężko...maruda jak jasna cholera...poszła spać, ale jeszce musiała kwadrans podyskutować ze smoczkami...i chyba śpi. J odkurza auto...a ja siedzę...boli mnie kręgosłup...i dziwnie mi...dziś byłam ostatni dzień w pracy!

sama...nikt mnie nie pożegnał...przykro mi trochę. Co prawda pojadę jeszcze po swoje rzeczy i postawić jakieś ciasto na koniec, ale jakoś tak nieswojo mi dziś było...a z drugiej strony taka wolna szłam do domu...po 4latach...dokładnie we wrześniu 4lata temu zaczynałam tam...a dziś koniec. szok!
ok, idę polatać po necie...buziaki!
a
Lady cóż to za impreza dziś? bo ja chyba nie zatrybiłam czegoś...