My już po kąpieli, tatuś karmi kaszką

Na szczęście nie musiał siedzieć w pracy do 21, wyszedł o 16. Jak tylko wrócił do domku, Ula od razu do niego wystawiła rączki i mamusia poszła w zapomnienie

Tatuś jednak nie narzeka, jest z tego powodu bardzo szczęśliwy, a i ja mam chwilę dla siebie
alex, współczuję, biedna Jagódka, pewnie też się wycierpiała, po urodzeniu. Ula nie była wcześniakiem, ale urodziła się w zamartwicy i była niedotleniona i też na rehabilitację z nią chodziłam, jak pisała Justyna, na vojtę, więc wiem co to znaczy. Ula mi cały czas tam płakała, wręcz rozpaczała i chciała do mnie na ręce, takim proszącym wzrokiem patrzyła, a ja nie mogłam. I w domu też musiałam z nią ćwiczyć i było mi źle przez to. Ostatnio już zrezygnowałam, Ulka mi się tak dobrze rozwija, że nie ma potrzeby ją męczyć. Zobaczysz, że i Twoja kruszynka będzie miała się super, teraz trochę popłacze, ale kiedyś nie będzie tego pamiętać, a będzie zdrowa :)
pinko, super zdjecia ona tak fajnie stoi i siedzi .
Dzięki
Pinko program w ktorym robie fotki to PHOTOSCAPE
Dzięki bardzo, a filmiki super, Miruś świetnie sobie poradził z raczkowaniem i stawaniem
Pinko ten koncert się zaczyna o 20.30 dopiero... szkoda, że akurat do Poznania jedziecie

Szkoda, bo chętnie bym posłuchała na żywo :-( My ostatnio co tydzień do Poznania jeździmy, bo teść chory i sam w domu, a się rozwodzi i ciężko to przeżywa. Jest fajny (teść), mówię do Uli zobacz dziadek, uśmiechnij się do dziadka itp, a on na to, że On nie jest dziadek, bo on za mlody jeszcze (ma 67 lat)... hehehehe i z Jarkiem wymyśliliśmy, że Ula ma w Poznaniu "niedziadka" a we Wrocławiu dziadka :)
My dzisiaj mamy masakrę zębową... płacz straszny, na spacer nie da się iść, bo histeria momentalnie, pisk i gryzienie, palców, wózka... wszytskiego po prostu. Drzemie po 10 minut i budzi się z płaczem...
biedaczek, współczuję....
Ula zasnęła, tatuś po nakarmieniu położył do łóżeczka i uspał dzidzię i jaki dumny z siebie był... heheheh aż sobie przy łóżeczku zatańczył
