witam
od dziś w końcu ciepłe kaloryfery są

bo już tak zimno było że szok
zawieźliśmy mamę do tego Wrocławia,jestem w szoku jesli chodzi o szpital,tzn bardziej o personel,maja w nosie ludzi,malo brakowało a nie przyjęliby mamy bo nie maja miejsc

a miała ustalony termin na dzisiaj
niemiłe pielęgniarki,oddziałowy jeszcze gorszy,w ogóle lekceważą ludzi
wyobraźcie sobie że na miejscu byliśmy o 11.20 a dopiero o 14.15 mama w koncu trafila na salę

szok,a półtora godziny na korytarzu czekaliśmy na oddzialowego( do niego wysłali nas z izby przyjęć)niby na zebraniu był,akurat

przyszedł po tym czasie z uśmiechem na gębie żeby nam powiedzieć że nie ma miejsca u niego na oddziale

i że w ogóle ten lekarz pod opiekę którego ma trafić mama bedzie za tydzień bo jest na urlopie

i on sie dziwi jak ordynator mógł tak mamę umówić (bo termin był ustalany przez profesora - całego szefa)w głowie sie nie mieści
ale na szczeście miejsce znalazło sie na innym,na chirurgii,bo tylko tam było wolne
poprostu szok ,nerwów kupa,my to tam pal licho ale mamie to juz chyba tego wystarczy
dzis nawet nie była w najgorszym nastroju i nawet jadła

choć wiadomo szczęśliwa nie była
poszlismy z siostrą na sale a tam jeszcze nie wolne miejsce,bo po pana jeszcze nikt nie przyjechał i znowu czekanie ponad godzine na swietlicy
nie [podoba mi sie ten spzital i jak tam lecza tak jak traktują ludzi to Boże miej mamę pod swoją opieką podwójna opieką

mam dość
[ Dodano: 2008-09-16, 22:04 ]
a w ogóle dzwoniłam wieczorem do mamy to wyobraźcie sobie że zaden lekarz dzis nawet jej nie badał
boje sie tak bardzo sie boję
