szczerze powiem, że Wójcik a raczej Wójcikowa to tylko w tej chwili tylko magia metki. Moja koleżanka pracowała u niej bardzo długo jako krawcowa, a w tej chwili nie wiem czy zatrudnia 10 krawcowych. Cały towar przyjeżdża z chin, na miejscu już nic nie szyją tylko robią przeróbki jak się okaże że jakieś chińskie futerko farbuje, albo zamki się nie zamykają. Większość krawcowych z długoletnim stażem zostało zwolnionych, za chińszczyznę płaci grosze, a sprzedaje nadal w kosmicznych cenach jako wyrób polski.
[ Dodano: 2008-09-24, 12:58 ]
aaa.. zrobiłam dziś Zuzi kisiel z przepisu ze strony, którą kiedyś podawała basia (100 ml soczku a'la bobofrut i łyżeczka mąki ziemniaczanej) mała jeszcze nigdy tak szeroko nie otwierała buzi