dzieki, no wlaśnie malutki bardzo.... więc bardzo się ucieszyłąm że mi chociaż kostki spuchły... niby taka okropność i po prostu ich nie widać ale ja się cieszę bo przynajmniej mam jakąś dolegliwość ciążową i jest na co ponarzekać.... no i jeszcze ból w pośladku (napiszę grzecznie) boli jak korzonki czy coś takiego to dopiero koszmar....
Marta, nic sie nie przejmuj, to jest w sumie miłe że jak włączam kompa to myśle o Tobie:)
ps. mój termin porodu jest nieokreślony... z om 13 listopada a z usg 4 grudnia..... nie wiadomo zatem który to tydzień:)
