a i bylam sie zarejestrowac na bezrobotnym nie wiem na ile mi przyznaja ale ciesze sie ze wogole cos dostane
A masz jakieś zasiłki na dziecko? W Wielkiej Brytanii chwali się zaplecze socjalne bo tam na wszystko możesz się starać o zasiłki. Ja przed ciążą pracując zarabiałam ok 700Ł miesięcznie (pół etatu). Przez 9 miesięcy odkąd przestałam pracować wypłacali mi macierzyński ponad ok 450Ł plus zasiłek na dziecko (coś jak w Polsce "rodzinne") 80Ł. Niestety ten macierzyński już mi się skończył, ale staramy się teraz o 2 inne zasiłki - razem będzie ponad 400Ł i zawsze to coś nie licząc wypłaty Rafała.
Iwona, dowiedz się czy i u Was nie ma jakichś dodatkowych zasiłków.
za niedlugo bedziemy sie musialy przeniesc na inny watek
Wchodząc teraz na "Noworodki i niemowlęta" właśnie tak sobie pomyślałam, że za niedługo znów będziemy musiały przenosić nasz kramik. Trochę to bez sensu zważając na to, że "spadamy" coraz niżej
Ostatnio mamy troszkę urywany sen w nocy, Anię dziąsełka bolą tak że sie budzi i krzyczy, tej nocy Ją wzięłam do siebie na miejsce Marcina, nie chcę Jej do tego przyzwyczajać ale i ja się lepiej czułam śpiąc przy Niej niż sama. Z Nią jest fajnie, bo sama sobie zasypia jak wychodze z pokoju, i śpi sama.Mam nadzieję, że tak zostanie, chociaż wiem, ze potem jak dzieci chodzą i coraz bardziej domagają się towarzystwa rodziców to jest ciężko tak nie brac do łóżka.
Ja obawiam się, że będę miała po powrocie kłopot. Przed wyjazdem nie było problemu z zasypianiem. Norbi po kąpieli, po kaszy, w swoim łóżeczku zasypiał. A tu kiedy śpi ze mną to chyba się do tego przyzwyczaił i nawet jak usypia to muszę być przy nim bo jak odejdę i on wymaca, że mnie nie ma to zaraz wstaje, a muszę być też przy nim bo inaczej sturla się i spadnie z łóżka
A dzisiaj na wieczór był wielki płacz
Wracając po 19 od mojego taty Norbert usnął. Wróciliśmy do domu to zostawiłam go w wózku w przedpokoju, żeby sobie dospał jeszcze. Obudził się z płaczem. Uspokoiłam go. Przyjechał zaraz mój kuzyn na chwilę, który jeszcze nigdy nie widział Norberta. Wziął go na ręce i niechcący stuknął go daszkiem od czapki. Nie było to mocno, ale nORBERT TAK SIĘ rozpłakał
i co się uspokoił to tylko Andrzej się spojrzał, tylko zagadał a niuniek znów w wielki płacz. I tak mi płakał, cały zalany łzami, zmęczony już od tego płaczu. W kąpieli to jakby obdzierali go ze skóry. Na dobranoc nawet kaszy nie zjadł. Tylko łyżeczkę syropu przeciwbólowego mu dałam bo to przez ząbki jednak był już ten płacz.
"Dziewczyna" mojego taty nawet stwierdziła, że pewnie dlatego nie chce jeść z łyżeczki bo wtedy podrażniam mu dziąsełka i go to boli (kiedyś coś podobnego czytałam właśnie mi się przypomniało). Noc pewnie i tak Norbi spokojnie prześpi.
Już tak późno się zrobiło
Och, ale zapomniałam Wam wogóle nadmienić, że Norbiemi chyba jednak dobrze się tu śpi bo budzimy się po 8 dopiero bez żadnych pobudek.
Uciekam już. Paaaaa.....