Nie wiem co się stało z moim dzieckiem,a le nie radze sobie już z nim. On całymi dniami wrzeszczy. Prawie jak w "super niani". Nie wiem jak się zachować, nie wiem co robić? Przed chwilą dał koncert i położyłam go to zasnał w minutkę. Widocznie był zmęczony. Ale innym razem jak go kładę to nie chce spać i płacze. I bądź tu madry...
Normalnie. Jarek też wstaje rano do Tomka i robi mu mleko. A później musi wyjść z psem idzie po pieczywo do sklepu. w tym czasie muszę już pilnowac Tomka. Później Jarek robi śniadanie, a przy Tomku to ciężka sprawa bo się domaga na ręce. Później Jarek zaczyna pracę, ma mnóstwo telefonów, kontroluje giełdę i Tomek nie moze mu przeszkadzać i tym bardziej jęczeć czy coś takiego. A niestety moje dziecko to wolałoby aby tatuś się z nim bawił i wygłupiał. Dlatego nie moge się tak lenić jak bym chciała. No niestety Madziorka nie każdy ma tak słodko .jak to smeci? o matko!!!
Acha no to już rozumiem.ja tylko mieszkam w Anglii a uwierz ze jedno z drugim wcale nie musi sie wiazac
Masz rację, ale tak jak pisze Ala u Was jest troszkę inna sytuacja. Problem robi się wtedy jak dziecko jest maksymalnie uzależnone od łóżka rodziców. Jak nie potrafi samo zanąć w łóżeczku. Jak matka nie moze wyjść i go z kimś zostawić. I w końcu jak małżonkowie nie mogą się poprzytulać bo zawsze jest dziecko.draznia mnie hasla o jakims trenowaniu. nie wpuszczaniu dziecka do lozka
to przeciez nasze malenstwo
ja nie lubie spac sama. tymbardziej malutka istotka potrzebuje ciepla naszego
To jest problem.
Nie wątpię, ze przytulenie maluszka nie jest słodkie. To cudowne. Ale trzeba wyczuć granicę.
U nas chociaż bym chciała czasem pospać z Tomkiem to nie ma szans. On się tak rozpycha, ze ja śpię na podłodze (czyt. Nie śpię wcale). Musze byc wypoczęta więc jak płacze to go czasem wezmę na góra 10 minut i jak zaśnie to z powrotem do łózeczka.
Na szczeście instynkt macierzyński, rozum, miłość i doświadczenie łączą się w pewnym momencie w całość i są znakomitym doradcą.kiedys tez sadzilam ze nigdy nie pozwole by lelek z nami spal
ale wtedy mialam inne pojecie
Kurcze to brzmi tak jakbym za tydzoeń zaczynała pracę. A ja zaczynam... ale szukanie hehe. jakaś pesymistka jestem chyba.Kamilko nie zazdroszczę ci... to musi być ciężkie po takiej przerwie wyrwać się z bezpiecznego domku i na nowo przyzwyczaiuć się do codziennego wstawania o wczesnej porze, obowiązków i stresów związanych z pracą , no i kilkugodzinnym rozstaniem z tamusiem
Jak to?Przecież 31 był wczoraj. Dzisiaj juz jest 1 październik.W tej chwil już naruszyliśmy debet a gdzie tam 31
Alinko ze żłobkami jest bardzo duzy problem. Nie wiem czy Wawie tak jak u nas, ale pewnie podobnie. Ogólnie zlikwidowali żłobki i jest za mało miejsc a za dużo chętnych. Na początku przyjmują dzieci samotnych matek i do tego pracujących. NO i jakie ja mam szanse? Aaa jeszcze ze złą sytacją finansową, mieszkaniową i takie tam. Skoro chcę iść do pracy to musze oddac dziecko do żłobka, a żeby je przyjęli musze mieć zaświadczenie z pracy, ze jestem zatrudniona hehe. Paranoja.Zapiszę małą do złobka, w Wawie chyba kolejki z pół roku.
[ Dodano: 2008-10-01, 10:36 ]
Z Jarkiem dziś pogadalismy i moze na jakiś czas będzie spokój. Ogólnie twierdzi, ze się stara a mi ciągle mało. Ze jest zestresowany pracą a po pracy nie ma wsparcia w domu. Że ciągle dokładam mu obowiązków a nie doceniam tego co już robi. I najlepsze... że nie myślę o jego potrzebach seksualnych jak trzeba. Normalnie rozwalił mnie tymi tekstami. Z tym seksem to chodziło mu o to, ze jak mam okres to powinnam chociaz jemu dogodzić a nie... 5 dni bez seksu!!! Normalnie tragedia!!!! On jest jakis popaprany. Rozumiecie to? Na starość mu odbija. Aż się boję myśleć co to będzie za 10-20 lat...