Pinko normalnie "strzeliłam karpia" bo przez tyle miesięcy ile jesteś na forum, to może raz albo dwa sie z Jarkiem troszkę popsztykaliście, a tu nagle takie rzeczy
Także nie mało się zdziwiłam. Wy naprawdę wydajecie się takim przykładanym, kochającym małżeństwem
. Jednak oczywiste, że nawet w tych najlepszych związkach zdarzają się kryzysy. I choć kłótnie nie są przyjemne, to godzenie sie owszem
Justyna, co do upadków, u nas jest to samo, Ula co chwila się wywala, staram się wtedy za bardzo nad nią nie rozczulać,
Kiedy Norbert coś sobie zrobi i płacze to, też nie rozczulam się nad nim. Wydaje mi się, że dziecko bardziej "pokrzywdzone" może się czuć. Zawsze na spokojnie mówię, że nie ma co płakać i, że nic takiego się nie stało. Może jeszcze nie rozumie, ale spokojny głos uspokaja go.
Skubana puszcza się ostatnio i próbuje łapać równowagę i wychodzi jej to, wytrzymuje do 15 sekund a potem upada na pupę , a jaka przy tym jest skupiona... słodkie to.
To ja sama stawiam Norberta i go puszczam. Śmieszne to jak tak się chwieje, ale stara się utrzymać równowagę. A niekiedy jak widzi, że ja go stawiam to już sam zabiera rączki i się tak fajosko śmieje przy tym. Tak tak.. bardzo słodkie
.
a mam jeszcze pytanko, dziewczyny jak usypiacie dzieci w ciągu dnia? same zasypiają? bo Gabriel choćby konał ze zmęczenia, to muszę Go wziąć na ręce, żeby zasnął
U nas różnie - czasem jak widzę, że jest zmęczony to kładę go na łóżku czy w łóżeczku i sam zasypia ale czasem potrzebuje też mojej obecności czy nawet moich rąk by usnąć.
No i ile kaszki zjadają wasze maluchy? bo Gabcioch się zrobił taki łasy na kaszkę, że ano mu robie pełniuśką miseczkę owsianki i wszystko znika...
Zrobię Norbertowi 200ml to zje, zrobię 250 to też zjada ale i niekoniecznie. Zależy od tego jaki głodny jest. Po nocy robię mu 250 i zazwyczaj zjada.
A ja miałam się właśnie Was zapytać ile razy dziennie dajecie kaszkę i czy maluchy jedzą z butelki czy łyżeczką karmicie?
Czesc dziewczyny u nas nocka tragiczna majeczka mi pokazala ze teskni za babcia do 2.30 nosilam ja na rekach nicy spala ale przez sen caly czas plakala dalam jej mleczko herbatke i nawet paracetamol po nim troszke przeszlo ale godzinka i znowu dopiero ok 3 zasnela i o 5 wstala na mleczko tez musialam ja narekach uspac a po 6 wstala ja jeszcze dolezalam do 8 ale maja caly czas patrzyla na drzwi tak jakby czekala na babcie
Majeczka przez pół roku miała babcię to przyzwyczaiła się i teraz na pewno jej brakuje, ale dziei ponoć szybko zapominają więc może i szybko przystosuje się do tego, że babci już nie ma.
my nie mamy wyciaganych szczebelek wiec maja nie nauczy sie wchodzic sama
My też nie mamy, a zdjęcie Gabika śmieszne
Ogólnie śmiesznie wyglądają takie pypięte pupy maluchów w pampersach.
a na wyjazdach spi ze mna w lozku i tez nie ma problemu
Na wyjazdach też Norbert spi ze mną. Wogóle jak śpi ze mną tospi spokojniej niż w łóżeczku gdzię się wierci i przebudza od czasu do czasu. Ale tym razem nie wyszło nam na dobre spanie razem bo teraz nie uśnie beze mnie. Położę go do łóżeczka to zaraz siada, wstaje i jak mnie nie ma to płacze. Muszę go przyzwyczaić do zasypiania samemu (jak to wcześniej było), ale zapewne bez płaczu się to nie obędzie
później dopieszę resztę tego co miałam napisać bo treraz już norbi mi nie daje.. skacze mi po nodze.