No
Doris ja nie kumam...to A Ci już to przesłał? z jednej strony fajnie, ale dlaczego nei chce gadać?
Lady ja jestem zła o wszystko...wiesz, ja gdzieś głęboko w sobie mam niezmierzone pokłady żalu do J...zbiera się to we mnie ciągle na nowo...zbiera, a potem z byle powodu mnie zalewa ta lawina goryczy i mogłabym od razu pozew rozwodowy pisać...raz mam tak, żę przecież miałam być z nim na dobre i złe, chcę walczyć żeby pokazać całemu światu, że można być szczęśliwym...a kolejnego dnia go nienawidzę i nie widzę dla nas przysżłości...nie wytrzymam tego dłużej...nie umiem tego pokonać...
ja nie wiem czy wieczorem będę...musze odreagować...
Doris...wiesz, ja czasem mam gorszcze teksty do Hani...
ale wiesz, ja mogę...ale jak on coś powie, to mnie roznosi! do tego nie lubię, jak on ją tak w nocy musztruje...co innego w dzień, jak ona zwyczajnie jest złośliwa...zresztą, nieważne...
dobra, uciekam...najpierwa chciałam jechać z kumpelką na kawkę...czekałam aż odpisze...ale nie doczekałam bo przyszli goscie...a teraz po 3godzinach widzę że ona odpisałą i miała ochotę się spotkać...super!!! ech, co za dzień...niech się już skończy...
jutro chyba pojedziemy z Hanią na basen...trochę się obawiam jak to będzie...oczywiście mnie przeraża, że J sobie pójdzie sam, a ja z Hanią i tobołami w tej szatni będę walczyć...i od razu mam dość...
ok, idę do tego dzieciaka paskudy, bo niebawem pójdzie spać...muszę jej jakąś kolację zasunąć...chyba budyń...bo nie mam ochoty na nic innego...
pa!