Hej!
Najpierw muszę Jagódeczkę pochwalić!!! ale na prawdę coraz piękniejsza ta nasza panienka!!! i włosy ma super, to na bank po mamusi!!!
Jagódko, ja też się domyślam o co chodzi i oczywiście już od dziś trzymam kciuki i życzę szczęścia!!!
Lady wiesz co...na prawdę świnie z nich! ja pierdzielę, mają pobyć z dzieckiem parę godzin i wielki problem...jeszcze żeby to był taki wiek że trzeba bardzo się angażować...ale przecież ja wiem, że teraz na prawdę to wystarczy pobyć przy nich, podsunąć jakąś zabawkę, kredki i obserwować...wielkie mi co...to co ma moja mama powiedzieć? ostatnio ciągle jest z Hanią sama, bo ojciec pracuje...my wracamy po 16, wyjeżdżamy po 9...i mama jeszcze obiady gotuje, na spacer pójdą i wszystko zdąży...czasem to i mi naczynia pomyje jak trzeba albo coś ogarnie... pomyśl może o tych sąsiadach...i wiesz co, jakby nie chcieli dużo kasy to nawet jak teście by jednak się namyślili, to bym ich olała i celowo dała dziekco nawet obcym ludziom! niech się gryzą!
Anza ja też sobie tłumaczę to niespanie zębami, bo czasem śpi fajnie, a innego razu budzi się po 3razy...i 2razy w nocy pije mleko!!!
ale mi rodzice wciąż wmawiają, że ona się boi i dostanie nerwicy!
super mi to pomaga...
Gocha no pokaż że Huberta!!!
Glizdunia ja już więcej nie napiszę niż wczoraj...dobrze, że masz teraz tę koleżankę!!! pewnie dla Ciebie i oderwanie od sytuacji i pomoc, super! trzymaj się dzielnie...strasznie mi Ciebie żal...dasz radę!!! pamiętaj, że jakby coś to pisz!!!
no...to tak z grubsza...
u nas tak...J wstaje do Hani, więc chociaż coś osiągnęłam...
w pracy pustki...i jeszcze ojciec wiecznie pyta, czy ktoś był?
nie lubię tego...przecież nie wciągnę kogoś z ulicy na siłe nie? czekam...to dopiero 2tydzień...a on już ma wizje...to mi wcale nie pomaga...
reszta wygląda tak...że J niby tak bardzo mnie brakuje, tak chce coś zmienić...a zasypiamy jak obcy ludzie i tak samo się budzimy...rewelka...
ja jestem zniechęcona...smutna, przybita...i chodzę po domu taka zozłowata...wory pod oczami...e...
ale postanowiłam, że muszę schudnąć, trzymam się kilka dni, ale na razie bez efektów. Jutro chcę wreszcie się przełamać i zapisać na aeorobik..no i na basen, ale muszę spawdzić godziny...może to mi pomoże pokonać psychikę...
dzięki Wam wielkie...już mi głupio i wstyd, że tak ciągle smęcę...przepraszam...Wy mi tak dobrze życzycie, radzicie...ale to nie zależy tylko ode mnie. Ja jestem na takim etapie, że nawet nie umiem z tej sytuacji wybrnąć, zrobiłam się jakaś bez emocji...więc będzie mi ciężko cokolwiek. trudno, może czas coś zmieni? jak nie to nie...trudno...
uciekam...chyba się umyję przed you can dens i raz obejrzę na spokojnie, bez prasowania itp...
buziaki!