Gie, dokladnie tak samo myslalam i mysle.. ze w sumie karmienie piersia ok, najfajniej by bylo jakby sie dalo dlugo i zeby dziecko bylo syte... ale rzeczywistosc czasami wyglada inaczej
ja czulam pewnego rodzaju presje, zeby karmic piersia (troche dziwne, bo tu w sumie nie mam rodziny i tak naprawde, to pewnie wszyscy w Polsce mysla, ze karmie piersia)... ale tak naprawde, to i mnie to meczylo i malego pewnie tez
na poczatku, jak sie przestawilismy na butle, to jak karmilam malego - lzy lecialy mi po policzkach
bo Jasper jeszcze mial odruch szukania piersi, a mnie sie wydawalo, ze zle robie, czulam sie gorsza matka itp.. pewnie wiecie, jakie to uczucie (co niektore)
dopiero pozniej do mnie dotarlo, ze wcale nie jestem gorsza matka, skoro tak mi zalezy na tym, zeby moje dziecko mialo sie dobrze, bylo najedzone i spokojne.. a jezeli nie dalo sie tego zrobic za pomoca piersi, to trudno
ale sie rozkleilam hehe, chyba bylo mi to potrzebne.