Ale chyba wiem dlaczego ona tak wstaje często. Od kilku dni nie dajemy mu smoczka w nocy, stale go ciągnął a teraz ani w dzień ani w nocy.. czasami marudzi..A mała tego uczymy go samego zasypiać w łóżeczku. Tez mu sie to nie podoba, marudzi i w końcu zasypia...
Megi kochana zacznijcie go oduczac po kolei, biedny nie dośc że katarek go jeszcze męczy, to już nie śpi z Wami a do tego smoczek mu zabrałaś, postaw się na jego miejscu - jakbyś się czuła jakby Ci nagle wszystko zabrali i nie rozumiałabyś dlaczego noi te żeby mu dają też popalic...
Pozwól mu się ze wszystkim oswoic, też mam zamiar małego oduczyc od smoczka, ale jeszcze czas, z tego co wiem to najlepiej jeśłi można tak powiedziec, ok roku oduczac, Damian przez dzień smoczek tak, na noc nie, w nocy je i śpi.
co do siedzenia, ja nie sadzałam Damiana, nie powinno się sadzac dzieci jak same się do tego nie rwą, stwierdziłam, że przyjdzie czas na niego, noi zaczeło się od tego że się zaczął podnosic, podnosic aż w końcu siadł, na początku nie posiedział bo się wywracał, ale z czasem mu się nonono wysiedziała i siedzi, umie już sięgac po zabawki pochylając się nawet na leżąco i wraca sam do siadu, nauczył się podpierac, i na Bartusia przyjdzie pora
aha gratuluję męża z talentem
Joanna24, co do gryzienia to raczej nie gryzie, jeśli mu się zdarzy to mówię mu zdecydowanym głosem, że tak nie wolo, że cycusie nie są do gryzienia i mnie to boli, zabieram mu też pierś, jak jest na prawdę głodny to je ładnie, jak nie jest głodny to mu się zdarzy ugryśc, ojj boli to bili...
My też znów mamy ciężkie nocki, idzie 3 ząbek, górny już go widac, przebija się coraz bardziej i Damian strasznie to znosi... te 2 dolne lepiej przeszły... budzi sie z płaczem, często się budzi, tzn. ok. co 2 godz. a to jeszcze nic przez dzień jest taki niedobry, ciągle płacze, marudzi, złości się, nie chce do tego spac, mimo iż są momenty że ledwo na oczka widzi, ale gdzie on będzie spac, jeśli już to ostatnio spi 2 razy dziennie po 20-30 min...
uciekam bo sidzi i popłakuje, nic go nie bawi ehhh
biedne te nasze maluszki