całuję Was kochane!!! powalczmy jeszcze trochę, wszystko sie przecież kiedyś kończy...mój Synek mial dziś chyba w nocy jakąś deprechę-nie płakał, ale nie chciał spać w koszyku, zrzędził za każdym razem jak go tam kładłam. Więc spalismy dziś razem-Aluś na moim brzuchu
Pio poszedł dziś na cały dzień do pracy, jutro tak samo...zwolnili 2 kolesi od niego z pracy, jeden na chorobowym... i mimo że ma holidays musi przychodzić 3 razy w tygodniu do pracy tym razem już muszą mu dac podwyżkę, bo w końcu ratuje firmie nonono
co do "śpij kiedy dziecko śpi"....czasem sie nie da...ja też staram się spedzać z moim Pio jak najwięcej czasu, kiedy mały śpi-gotujemy razem, sprzątamy, jemy...
trudno, moge być trochę padnięta, ale to w końcu mój facet...
acha-ja od wczoraj jadę na antybiotyku, bo mój kaszel zrobił sie koszmarny-niedoleczone przeziębionie które złapałam przed porodem...
Kochane-kiedy zamieścicie wasze opisy porodów???? bo ja sie powoli zbieram....