Hej!
no dyskusja na całego...wiecie co...mi się ten styl wychowania podoba, bo na pewno dziecko ma silną więź itp...ale ja po prostu nie umeim tak...bałabym się stracic własną niezależnośc...czułabym się więźniem w własnym łóżku nawet. Ja uwielbiam przytulani ei całuski i zawsze się z Hanią tulimy rano, bo po przebudzeniu sama chce do nas...ale jednak spanie z dzieckiem mnie przerasta...może to w czasie karmienia się tak Wam to układało, bo dziecko sobie mogło ciumkac do woli. A ja nie mogłam karmic na leżąco..bo mi leciało tak, że Hanka by się udławiła...dla mnie to karmienie przez to nie było przyjemnością...źle to ogólnie wspominam. Choc miło było karmic, ale akurat mi się trafiło tak, że nie było to uczucie relaksacji...może następnym razem będzie lepiej.
W sumie jak się patrzy na efekty takiego wychowania, to są wielkie...Maycia i Karolek jak widac nie mają problemu ze spaniem, z przyjmowaniem nowych wyzwań. no nie wiem...może kiedyś przyjdzie czas i na mnie. Na razie mam model hehehe staroświecki z butlą, smoczkiem i szczebelkami

tak
SIkorko? Ale nie czuję się z tego powodu nieszczęśliwa i po Hani tego niezadowolenia też nie widzę.
Glizdunia ja smoki miałam do spania...broń Boże z nimi nie latałam całe dnie...ale akurat nie uważam, że to jest ok.Dziecko powinno na pewnym etapie się samo ich pozbyc...dla zdrowia...psychicznego też
Jagódka widzisz...dopiero co go nienawidziłaś prawie że...a tu taka miłośc! super!!! buziaki dla Was ogromne!!! i dla Jagódki!!!
a my po lekarzu...stresująco było...trafiłyśmy do szpitala...ale tam syf wielki i remonty! pod pokojem lekarskim było chyba z 20osób...jeszcze połowy ludzi wcale nie było...więc nie wiem jak oni zapisują, bo jakb przyszli wszyscy zapisani, to czekałabym chyba z 2godziny na kolejkę!!!

do tego stała tylko 1malusia ławka...ani wieszaka ani nic...nonono z kurtkami pod pachą i wielką torebką i moim pędziwiatrem...myślałam, że zwariuję!!! a sama wizyta spoko...lekarz najpierw nie umiał przeczytac jakie nasz lekarz wpisał rozpoznanie, potem oglądał wyniki z usg bioder które miała chyba rok temu!!! i mówi mi czy ona się wcześniej urodziła...bo na tym od usg napisali, że miała niedorozwój bioder!!!

szkoda, że mi nikt nic nie powiedział...przecież na drugim usg powiedzieli mi że wszystko ok, super i nie trzeba więcej jeździc!!!!

potem ją położył i pomachał nogami i już...nawet jej nie kazał postawic, żeby zobaczyc jak chodzi czy cos takego!

i co? stwierdził że kolana spoko...ale że ma za małe napięcie mięśni odwodzących w udzie i ma nonono nosic buty z obcasem thomasa!!!zajebiście!!! mam dośc lekarzy!!!!!!!!!!!!!! każdy mówi co innego, można dostac do głowy!!!
teraz idę szukac prywatnie ortopedy który albo potwierdzi albo nie, ale tak tego nie zostawię.,..muszę miec pewnośc...
Hania grzeczna była, tylko w aucie już jej odbijało...ale w domu zjadła obiad i poszła spac, więc mam spokój i mogę poleżec, hurra!