no, jestem...
naklikałyście ostro...
Kamizela no wiesz, ja bym mogła wiecznie leżec gotowa do masowania...więc i J czasem ma ochotę...nie wiem, ale lubię to, albo jak mnie gdzieś smyra, po włosach czy uchu..od razu usypiam
no widzę, że bunt dwulatka przechodzimy hucznie! super...dobrze, że nie ma wielkich wyjątków i razem musimy przez to przejśc...żeby tak łatwo było jeszcze te mądrości wprowadzic w życie..hehehe
Glizdunia no widac, że się udało spotkanie, fajnie!!! gratuluję nowej znajomej i chłopaka Mayci
Massumi to będzie ostra jazda bez trzymanki...uwielbiam takie imprezy...u mnie jutro, urodziny taty, z 25osób i moja bratanica z Hanią...

pewnie sobie odpocznę co?
Jagódka...ja nie wiem jak pomóc...a nie da się z nimi porozmawiac tak normalnie? ale nie przy okazji jakichs nerwów tylko ot tak, pewnego dnia zejśc i powiedziec co się Tobie podoba a co nie. W końcu mieszkacie jakby razem, więc myślę, że to byłoby dobre rozwiązanie. Widzę, że Ty bardzo szybko popadacsz w skrajności...że nawet takie głupie słowo potrafi zburzyc Twój spokój...to nie do końca dobre dla Ciebie, dla Was...na prawdę nie możesz tego przełknąc? oj, jednak ciężkie są takie chwile. Wiesz, za jedno Cię podziwiam..że potrafisz się pokłócic z teściową...

ja bym nie umiała chyba...
no u nas spoko. Hania dziś była w miarę znośna...na obiad zjadłą dziś gotowane warzywa i frytki, ale wcinała! bardoz jej smakowało...nawet nie musiałam jej namawiac na jedzenie

potem poszła lulu, a ja do pracy. Miałam dziś 1klientkę...i już w sumie zarobiłam na zus...to już nieźle, biorąc pod uwagę, że to dopiero tydzień listopada...
Na kolację zrobiłam te placuszki kukurydziane...J nie chciał gnojek...

a co ja, dla siebie gotuję czy jak? zamiast się cieszyc, że co wieczór się produkuję i ma ciepłą kolację, to wybrzydza...super po prostu! Hania...też pogardziła..zjadła może pół, a może 1 i gmerała w talerzu...wywaliłam ją od stołu...nonono tam...
no, więc nastrój już mam skopany...zaraz J wykąpie małą zołzę, a potem lecę do kuchni i robię krewety i sos do klopsików...no a potem prasowanie...a chciałam raz wieczorem odpocząc...a jutro już o 9 w pracy...masakra...
oj, młoda ciągle "usiśc i usiśc" chce...i misia chce oglądac..
Ewcik powodzenia jutro z dniem bez pampa!
a ja właśnie się pogniewałam na huggisy...no z pampów też czasem bokami wyłaziło...ale z tych to już za każdym razem i jeszcze body znów obsrane...o nie...
lecę więc...mam nadzieję, że się jeszcze dziś zjawię...buzia!